Śnił mi się dzisiaj sen... jak co noc ...na brak snów nie narzekam...choć usłyszałam niedawno w rozmowie że niektórzy nie śnią lub co bardziej mi sie wydaje nie pamiętają zupełnie swoich snów.
Zdziwiło mnie to niezmiernie, gdyż co jak co ale sny miewam...i to bardzo intensywne...niektóre tak realistyczne że namacalne inne zaś zagmatwane w swej symbolice ....i abstrakcyjne ...
Chyba powinnam je spisywać ...może wtedy senna układanka ułoży się w całość...podobno sny są portalem do poznania siebie...
Od starożytnych czasów przypisywano snom ogromne znaczenie , spisywano - poddawano analizie i odpowiednio interpretowano - w sumie była to niejako dziedzina mistycznej nauki .
Cóż , trudne to zajęcie i łatwo o nadinterpretację - sen moim zdaniem
choć przesiąknięty archetypami i świadomością zbiorową - nadal jest
naszym lustrem i tylko my sami możemy go zrozumieć - to osobisty
przekaz nieświadomej wewnętrznej mądrości . To nasze skojarzenia są ważne...przecież każdy może mieć inne - po za elementami wspólnymi przypisanymi świadomości zbiorowej - to skojarzenie osoby śniącej zawsze jest najważniejsze. Kropka - takie jest moje zdanie :)
Podobno przesypiamy jedną trzecią naszego życia... co noc odwiedzamy krainę Morfeusza ...krainę gdzie istnieje wiele portali do innych rzeczywistości naszego umysłu ...
Ba, szamani hawajscy - uważają nawet że wszystko jest snem a naszą
rzeczywistość tworzymy przy jego pomocy - życie to wspólne śnienie "
sny są rzeczywiste, a rzeczywistość jest snem. To, czego doświadczamy w danym momencie, jest tylko jednym z wielu snów
...
Ciekawe...jeden nie kończący się sen
Dzisiaj w swych sennych przygodach , zawędrowałam na międzynarodowy zjazd przedstawicieli przeróżnych ras i kultur . Każdy z delegatów czekał na kogoś , w miejscu podobnym do poczekalni na lotnisku . W oczekiwaniu na ta osobę umilałam sobie czas rozmową z innym oczekującym delegatem , który w pewnym momencie przerwał rozmowę mówiąc :
- " o jest Nelson , na niego czekam "
Spojrzałam w stronę w którą patrzył i ujrzałam Nelsona Mandelę , mój rozmówca ucieszony złapał pana Mandelę pod ramię i gdzieś pomaszerowali żywiołowo dyskutując.
Po chwili z tego samego miejsca wyszła inna grupa osób, i choć nie wiedziałam na kogo czekam od razu rozpoznałam tą osobę . Podobnie jak mój poprzednik powiedziałam ucieszona :
- o jest ojciec Klimuszko ...po czym delikatnie wzięłam go pod ramie i ruszyliśmy w określonym kierunku, ku sali wykładowej. Ojciec Klimuszko okazał się bardzo delikatnym zasuszonym staruszkiem o cichym głosie lecz wielkiej energii i mądrości . Zajął miejsce wykładowcy a ja usiadłam w pierwszym rzędzie ...sala zapełniła się i zaczął się wykład - niestety nie pamiętam o czym była mowa - jedynie moment gdy ojciec Klimuszko zapowiedział gościa honorowego , którym była ...Krystyna Janda . Pełna energii wkroczyła do auli i żywiołowo z pasją zaczęła coś opowiadać przy pełnym poparciu ojca Klimuszki- tu znów nie pamiętam co mówiła . W pewnej chwili przerwała , gdy powstał szum - to kilka osób opuściło manifestacyjnie grupę w proteście do osoby pani Krystyny, nie było ich wiele a gdy wyszli mówczyni wróciła do tematu.
Później już po wykładzie pamiętam chwilę gdy pani Krystyna uczyła mnie jak otwierać spadochron ...było to nieco zabawne bo obawiałam się aby przez przypadek go nie otworzyła i nie zrobiła sobie krzywdy...lecz dla niej było to bardzo ważne i zależało jej ogromnie na tym abym tą umiejętność posiadła.
Koniec tego co pamiętam...
Sen opowiedziałam przy śniadaniu mężowi...sprawdziłam kim był dokładnie ojciec Klimuszko - ponieważ kojarzył mi się z ziołami ale jak się okazało był także jasnowidzem z niepokojącymi przepowiedniami .
Nelson Mandela jawi mi się jako orędownik pokoju, pojednania, zniesienia podziałów .
Krystyna Janda - żywioł , odwaga, przebojowość , otwartość , szczerość , zapał, pasja , skromność .
Sen zapisany ...teraz przystępuję do łamania szyfru...gdzie moja Enigma ?
Ciekawostka :
Babilończycy tak mocno wierzyli w sny, że w przeddzień podjęcia ważnych
decyzji sypiali w świątyniach, licząc na to, że otrzymają jakąś radę.
Gdy Grecy chcieli uzyskać pouczenia na temat zdrowia, sypiali w
świątyniach Eskulapa [którego symbolem był wąż], a Rzymianie – w
świątyniach Serapisa [kojarzonego ze zwiniętym wężem]. Egipcjanie
spisywali księgi ze szczegółowymi wyjaśnieniami snów.
 |
"Sen spowodowany lotem pszczoły wokół owocu granatu na
sekundę przed przebudzeniem" - Salvador Dali.... Inspiracje do namalowania obrazu
artysta zaczerpnął wprost od swej żony Gali, która opowiedziała mu swój sen. Jak
stwierdził później artysta, zainspirował się również odkryciami Zygmunta
Freuda na temat zewnętrznych czynników odpowiadających za powstawanie
snów. |