piątek, 30 maja 2014

Melancholia...


Pani pachnie jak tuberozy.
To nastraja i to podnieca.
A ja lubię tuman narkozy,
A najbardziej — gdy jest kobieca.

Mówię ładnie? I melodyjnie?
Zdania perlę jak z pereł kolię?
Pani patrzy – melancholijnie…
Skąd ma pani tę melancholię?

Julian Tuwim
Nie wiem dlaczego...po prostu dziś jestem jedną wielką Melancholią

środa, 28 maja 2014

Wewnętrzna przemiana...


Mysz była ciągle zgnębiona z powodu swojego strachu przed kotem.
Pewien czarodziej ulitował się nad nią i przemienił ją w kota. Ale wtedy zaczęła obawiać się psa.
Więc czarodziej przemienił ją w psa. Wtedy zaczęła się bać pantery.
Więc czarodziej przemienił ją w panterę. Po tym była pełna strachu przed myśliwym.
W tym momencie czarodziej rozłożył ręce.
Przemienił ją z powrotem w mysz mówiąc: „Nic nie pomoże, ponieważ wciąż masz serce myszy”.
Modlitwa żaby- Anthony de Mello


poniedziałek, 26 maja 2014

Tupet , poczucie winy i koty...

Jest jeszcze jedna cecha kotów, którą podziwiam. Koty nie uznają żadnej winy. Kiedy pies rozwali lampę, wiesz to – wystarczy spojrzeć na psa. Koty nigdy nie uznają żadnej winy, kot po prostu z miejsca przechodzi do kolejnej aktywności. „Co się stało? Chrzanić to, ja jestem kotem. Coś się zbiło? Pytaj psa”.
  George Carlin



 


czwartek, 22 maja 2014

Cytat tygodnia...

„Wydajemy więcej, ale posiadamy mniej, kupujemy więcej, ale odczuwamy rzadziej przyjemność. Mamy większe domy i mniejsze rodziny, więcej wygód, ale mniej czasu. Mamy więcej tytułów, wyższe wykształcenie, ale mniej rozsądku, więcej wiedzy, ale mniej opinii, więcej specjalistów, a jednocześnie więcej problemów, bardziej rozwiniętą medycynę, ale gorsze zdrowie”
 George Carlin



czwartek, 15 maja 2014

Krótkie przypowieści...

Trzech mężczyzn kłóciło się o imię Boga. Każdy z nich twierdził, że to właśnie jego religia odnalazła prawdziwe imię, a wszystkie inne się mylą. Dyskusja trwała już od dłuższego czasu, ale panowie nie potrafili dojść do porozumienia. Każdy uważał, że ma rację.

Pobliską ścieżką szła staruszka, która wracała do domu. W wielkim wiklinowym koszu niosła warzywa zakupione wcześniej na targu. W pewnym momencie potknęła się o kamień i przewróciła. Warzywa rozsypały się po ziemi. Dyskutujący mężczyźni byli tak zaabsorbowani sobą, że nie zauważyli zdarzenia.

W tej chwili pojawił się Bóg i pochylił nad staruszką. Pomógł jej wstać i pozbierać rozsypane warzywa. Kobieta podziękowała i ruszyła w dalszą drogę, a Bóg spojrzał pochmurnie na mężczyzn.

- Dlaczego kłócicie się o imię Boga – zapytał nie zdradzając swojej prawdziwej natury. – Przecież to nie ma znaczenia, jakiego słowa używacie zwracając się do Niego. Zamiast marnować życie na rozważania o nieistotnych kwestiach, lepiej zastanówcie się, czy dobrze korzystacie z czasu, którym dysponujecie na tym świecie.


piątek, 9 maja 2014

Opowieść z morałem...

Pewnego dnia biedny wioślarz przewoził swoją łodzią przez rzekę uczonego w piśmie mężczyznę. Podczas podróży mieli okazję porozmawiać.
Uczony wymienił wiele świętych tekstów i zapytał wioślarza, czy ten je studiował. Kiedy wioślarz zaprzeczył, uczony powiedział:
- Zmarnowałeś połowę swojego życia.
Dyskusja toczyła się dalej. W pewnym momencie łódź zaczęła przeciekać i woda szybko wypełniała jej wnętrze. Widząc to wioślarz zapytał uczonego:
- Panie, umiesz pływać?
Uczony odparł:
- Przeczytałem kilka książek o pływaniu i posiadam wiele informacji na ten temat, ale nie umiem pływać.
- Zatem całe twoje życie poszło na marne – powiedział wioślarz. – Łódź zaraz zatonie.

Teoretyczna wiedza uczonego na nic się zdała. Jeśli chcesz przejść przez rozległy ocean ziemskiego życia i doświadczać pełnego szczęścia, nie poprzestawaj na teorii. Żyj w pełni. Tylko w ten sposób twoja egzystencja będzie miała sens.

poniedziałek, 5 maja 2014

Słowa w praktyce...

Pewien guru usiłował wyjaśnić jakiemuś audytorium, że ludzie silniej niż na rzeczywistość reagują na słowa. Żyją wręcz słowami, żywią się nimi.
 Jakiś mężczyzna wstał i zaprotestował:
- Nie zgadzam się z tym, że słowa wywierają na nas aż taki wielki wpływ.
 Na co guru odparł:
- Siadaj, skurwysynie!
 Zsiniały ze złości  mężczyzna wykrzyknął:
- I to pan nazywa siebie osobą oświeconą, guru, mistrzem, powinien pan się wstydzić! 
 Guru odparł:
- Proszę mi wybaczyć, sir. Poniosło mnie. Naprawdę, proszę o wybaczenie. To nie było zamierzone. Przepraszam.
 Mężczyzna w końcu się uspokoił. Wówczas guru powiedział:
- Wystarczyły dwa słowa, aby wywołać w panu burzę i kilka słów, by pana uspokoić. Prawda?

Anthony de Mello Przebudzenie