piątek, 28 listopada 2014

Lustrzane odbicie...

Pewnego dnia, rankiem przyszedł do mnie jakiś mężczyzna i powiedział:
– Jesteś boski.
Odpowiedziałem:
– Masz rację!
W tym czasie przyszedł drugi mężczyzna i powiedział:
– Możesz się niemal równać z diabłem.
Odpowiedziałem mu:
– Masz rację!
Pierwszy mężczyzna trochę się zaniepokoił. Powiedział:
– Jak to możliwe? Przecież obaj nie możemy mieć racji.
Odpowiedziałem mu:



– Nie tylko wy dwaj, lecz miliony ludzi mogą mieć rację mówiąc o mnie. To, co mówią na temat mojej osoby, tak naprawdę określa ich samych. Przecież mnie nie znają! To niemożliwe, bo nie poznali samych siebie. To co mówią, to zaledwie ich własna interpretacja.
Mężczyzna zapytał:
– W takim razie kim jesteś? Jeśli to tylko moja interpretacja, że jesteś boski i jego interpretacja, ze jesteś diabłem, to kim jesteś?
Powiedziałem:
– Jestem sobą. Nie posiadam interpretacji siebie i nie jest mi potrzebna. Jestem po prostu szczęśliwy będąc sobą, cokolwiek to oznacza. Jestem szczęśliwy będąc sobą.
Nikt nie może powiedzieć niczego o tobie. Cokolwiek ludzie mówią – mówią to o sobie. Ale ty stałeś się rozdygotany, ponieważ nadal kurczowo trzymasz się fałszywego centrum. Fałszywe centrum jest zależne od innych, więc stale przejmujesz się tym, co inni mówią o tobie. Zawsze podążasz za innymi, starasz się być godny szacunku, nieustannie dekorujesz swoje ego. To samobójstwo.
Zamiast przejmować się tym, co mówią inni ludzie, lepiej zacznij patrzeć do wewnątrz, aby znaleźć tam siebie”.
z nauk Osho

czwartek, 27 listopada 2014

Kącik humorystyczny...

Brama do nieba

Bóg postanowił wybudować nową bramę do Nieba. Ogłosił przetarg.
Zgłasza się Turek- zbuduję bramę za 20 tysięcy, pan Bóg pyta czemu tak drogo, na co Turek-10 tys na materiał i 10 tys na robociznę.
Zgłasza się Niemiec - 40 tysięcy, pan Bóg-czemu tak drogo?- 20 tys na porządne materiały i 20 tys na porządną robociznę
Zgłasza się Polak - 60 tys, pan Bóg robi wielkie oczy, czemu tak drogo? Polak- 20 tys dla mnie, 20 tys dla pana Boga, a za pozostałe 20 tys Turek zrobi bramę.




***

 Staruszek
98-letni staruszek przychodzi do lekarza na badania kontrolne. Lekarz
pyta go o samopoczucie, na co staruszek odpowiada:
- Nigdy nie czułem się lepiej. Mam 18-letnią narzeczoną. Jest w ciąży i
wkrótce będziemy mieć syna...
Doktor myśli chwilę i mówi:
- Niech pan pozwoli, że opowiem panu pewną historię:
Pewien myśliwy, który nigdy nie zapominał o sezonie myśliwskim, wyszedł
raz z domu w takim pośpiechu, że zamiast strzelby wziął ze sobą parasol.
Kiedy znalazł się w lesie, z krzaków wyszedł ogromny niedźwiedź. Myśliwy
wyciągnął parasol, wycelował w niedźwiedzia i wypalił. I wie pan co
stało się potem?
- Nie - odpowiada staruszek.
- Niedźwiedź padł martwy jak kłoda.
- Niemożliwe! - wykrzyknął staruszek. - Ktoś inny musiał wystrzelić!
- I do tego punktu właśnie zmierzałem...



sobota, 22 listopada 2014

Wierszem pisane...

Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną,
Co w las poszła o świcie, z dzbankiem, na jagody,
Krasą śmiała i ufna, że choć lata miną,
Ona przetrwa w urodzie lic swych wiecznie młodej...
Dusza moja na zawsze zostanie dziewczyną.

Dusza moja w zielonym na warkoczach wianku,
Ścieżką idzie samotna, wolna jak ptak w lesie,
W pas się słońcu jednemu kłania o poranku,
Niby wicher swobodna nad życiem się niesie,
Dusza moja w zielonym na warkoczach wianku...

Dusza moja nikomu wziąć się nie da w ręce,
Własna, swoja, niczyja, nieznana nikomu,
W zaświat boży swe serce poniesie dziewczęce,
Niby malin, wieczorem, pełny dzban do domu —
Dusza moja nikomu wziąć się nie da w ręce.

Maryla Wolska 


Cate Blanchett ,foto Annie Leibovitz

poniedziałek, 10 listopada 2014

Enuzjazm czy szaleństwo ?

Co to za społeczeństwo? Jeśli ktoś jest przygnębiony to wszystko w porządku – pasuje, bo całe społeczeństwo jest mniej lub więcej przygnębione. Jest więc naszym członkiem, przynależy do nas. Jeśli ktoś jest pełen entuzjazmu, myślimy, że popadł w szaleństwo, zwariował. Nie przynależy do nas i czujemy zazdrość.
A z powodu tej zazdrości potępiamy go. Z powodu zazdrości będziemy próbować przywrócić go do stanu poprzedniego czyli takiego, który naszym zdaniem jest stanem normalnym. Psychoanalitycy, psychiatrzy pomogą przywrócić tego człowieka do stanu normalnego… przygnębienia.
Społeczeństwo nie może sobie pozwolić na entuzjazm. Entuzjazm ma rewolucyjną moc. Powtarzam: entuzjazm ma rewolucyjną moc. Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, całe społeczeństwo będzie musiało się zmienić, bo przecież obecnie jego podstawą jest stan przygnębienia.

Jeśli ludzie są bezgranicznie szczęśliwi, nie można ich poprowadzić na wojnę do Wietnamu, do Egiptu czy do Izraela. Nie. Ktoś bezgranicznie szczęśliwy zaśmieje się i powie: „To nonsens”!
Ludzie szczęśliwi nie poddają się obsesji pieniądza. Nie zmarnują całego swojego życia po to tylko, by gromadzić pieniądze. Dla nich to będzie przejaw szaleństwa, że człowiek niszczy swoje życie zamieniając je w martwy pieniądz, umiera by gromadzić pieniądze. A pieniądze pozostaną kiedy jego już tu nie będzie. To absolutne szaleństwo. Ale nie dostrzeżesz go, dopóki nie osiągniesz poczucia entuzjazmu.
Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, wtedy cały porządek, na którym opiera się nasze społeczeństwo będzie musiał się zmienić. To społeczeństwo funkcjonuje na poczuciu nieszczęścia. Jest ono dla społeczeństwa najlepszą inwestycją. Toteż wychowujemy nasze dzieci od samego początku tak, by wybierały bycie nieszczęśliwymi. Dlatego zawsze to robią.

Każdego ranka, każdy z nas ma wybór. Wybierasz zawsze bycie nieszczęśnikiem, bo to rodzaj inwestycji. Wybierasz zawsze bycie nieszczęśnikiem, bo tak się przyzwyczaiłeś, takie masz wzorce, zawsze tak robiłeś. Umiesz to robić dobrze, stało się to jak wydeptana ścieżka. W chwili wyboru, twój umysł natychmiast skłania się w tę stronę.
Przygnębienie zdaje się być jakby „z górki”, entuzjazm zaś „pod górkę”. Entuzjazm wydaje się bardzo trudny do osiągnięcia, ale to nie jest prawda. W rzeczywistości jest całkowicie odwrotnie: entuzjazm jest „z górki”, a nędza „pod górkę”. Bycie przygnębionym jest stanem trudnym do osiągnięcia, ale udaje ci się tego dokonać, mimo że wydaje się niemożliwe, bo przecież jest zupełnie sprzeczne z naturą. Nikt nie chce czuć się źle, a każdy CZUJE SIĘ źle.
Społeczeństwo wykonało świetny kawał roboty. Edukacja, kultura, instytucje kulturalne, rodzice, nauczyciele wykonali świetną pracę. Zamienili entuzjastycznych twórców w nieszczęśliwe twory. Każde dziecko rodzi się szczęśliwe. Każde dziecko rodzi się boskie. A każdy człowiek umiera obłąkany.

OSHO 



sobota, 1 listopada 2014

Wyjść ze skorupy...

Polinezyjczycy mówią, że świat powstał wtedy, gdy Taaora – tak nazywają Stwórcę – przebudził się i odkrył, że znajduje się w skorupie. Wówczas rozciągnął się i ją rozbił. Tak powstała Ziemia. Taaora rósł nadal i po pewnym czasie odkrył, że znajduje się w kolejnej skorupie. Rozciągając się, znowu ją rozbił i tak powstał Księżyc. Niemniej Taaora wciąż rósł i wkrótce odkrył, że ogranicza go jeszcze jedna skorupa. Kiedy ją rozbił, powstały gwiazdy.
Ta starożytna opowieść Polinezyjczyków ukazuje nam proces nabywania mądrości, zachodzący poprzez rozbijanie kolejnych, ograniczających nas skorup. Cząsteczka Boga rozwija się w nas, aż zaczyna jej brakować miejsca, a wtedy znany nam świat ulega zniszczeniu, byśmy mogli narodzić się na nowo.
Tak oto życie okazuje się niczym innym jak byciem sobą, aż przestaniemy się mieścić w naszej jaźni i, podobnie jak Taaora w swojej skorupie, musimy przełamać swoje ograniczenia, po to, by mogła narodzić się nasza kolejna jaźń. W ten sposób pozbywamy się swoich poglądów na temat świata – nie dlatego, że są one fałszywe, ale dlatego, że każdy z nich spełnia swoje zadanie do czasu, aż się rozwiniemy i przestaniemy go potrzebować.
Mark Nepo " Mała księga przebudzenia"