Ilona Andrews jest pseudonimem artystycznym za którym kryje się zespół pisarski, złożony z Gordona i Ilony Andrews- pary niezwykle twórczych małżonków specjalizujących się w gatunku urban fantasy. Ilona urodziła się w Rosji , do USA wyemigrowała będąc nastolatką . Uczęszczała do Western Carolina Univesity , gdzie uzyskała tytuł magistra biochemii. Podczas studiów poznała swego męża Gordona , byłego sierżanta łączności z którym w 2007r stworzyła debiutancką powieść Magia Kąsa .Była to pierwsza część z magicznego cyklu o przygodach Kate Daniels i jej zmiennokształtnych przyjaciołach . Książka ta natychmiast zyskała rzesze fanów a jej druga część Magia Parzy znalazła się na 32 miejscu na liście bestsellerów New York Timesa. Seria ta jest również jedną z moich ulubionych , do tej pory powstało pięć części oraz dwie nowele nawiązujące do cyklu. Gdy czekając na polskie wydanie piątej części przeczesywałam zapowiedzi na stronie Fabryki Słów zobaczyłam nową książkę autorstwa Ilony Andrews ,nie wahałam się ani przez chwilę aby ją kupić. Na krawędzi otwiera nowy cykl fantasy o tym samym tytule, można śmiało dopowiedzieć na krawędzi światów, bowiem akcja tej powieści osadzona jest pomiędzy dwoma równoległymi światami które przenikają się wzajemnie.
Dziwoziemia po jednej stronie a Niepełnia po drugiej, dwa wymiary istniejące obok siebie, jak dwa lustrzane obrazy a pomiędzy, teren szeroki na zaledwie dwanaście mil nazywany Rubieżą .W Dziwoziemi panuje magia , przesyca tą krainę pełną mocą a jej cząstka przesącza się słabym strumykiem do Rubieży ale w Niepełni znika już całkowicie. Stąd też ta nazwa , z braku magii świat ten wydaje się niepełny .Mieszkańcy Dziwoziemi i Niepełni , nie mogą egzystować w przeciwległych światach, nie są nawet świadomi ich istnienia - jedynie Rubieżnicy mogą bezkarnie przekraczać granice obu światów. Rose Drayton jest właśnie taka osobą, codziennie przekracza granicę pomiędzy Rubieżą gdzie mieszka a Niepełnią gdzie zmuszona jest pracować aby utrzymać siebie oraz dwóch młodszych braci. W Rubieży nie ma miast , jedynie domostwa rozrzucone na obrzeżach gęstego Boru oraz nieduże osiedle .Niewielka przestrzeń sprawia że mieszkańcy tego terenu znają się nawzajem - więc gdy w pobliży domu Rose pojawia się nieznany mężczyzna jest ona pewna że to nikt z miejscowych. Dla Rose obdarzonej nieprzeciętna magiczną zdolnością , wizyta ta może oznaczać tylko jedno - kłopoty,bowiem jej umiejętność jest zarazem przekleństwem i obiektem zainteresowania wielu osób chcących to wykorzystać. Nic dziwnego ze nie jest pokojowo nastawiona do przybysza, jednak Declan nie należy do osób którym się odmawia .To pewny siebie lord , wojownik pochodzący z magicznej Dziwoziemi . Po ostrej wymianie zdań , błękitnokrwisty oraz Rose zawierają nieoczekiwane i niecodzienne porozumienie przypieczętowane magią krwi . A kiedy bestie jak z koszmarnego snu atakują świat Rubieży , tylko wspólne połączenie sił może ocalić jej mieszkańców. Rose i Declan stają ramię w ramię w walce przeciw nim. Kim jest Declan i jaka misję ma do wypełnienia ,co go doprowadziło do domu Rose ? Dlaczego bestie zaatakowały Rubież i kto im przewodzi ? Na te pytania powinniście znaleźć odpowiedź sami a ręczę że nie będziecie rozczarowani. Ilona Andrews ma niesamowity dar przekazywania czytelnikowi fascynujących opowieści , postacie są niesamowite a fabuła nieustannie trzyma w napięciu , nawet się nie spostrzegłam a świat przez nią wykreowany pochłonął mnie bez reszty . Dobrze że zaczęłam czytać ją przed dniem wolnym, bo na bank nie dałabym rady wstać rano do pracy , po prostu nie mogłam sie od niej oderwać. Trzy światy istniejące obok siebie zostały tak przedstawione że ani przez chwile nie wątpiłam w ich istnienie i wcale bym się nie zdziwiła gdyby okazało się że tuż obok nas istnieje ich niewidzialna granica a za nią pasmo Rubieży. Bohaterowie stali mi się bardzo bliscy i szkoda było mi się z nimi rozstawać , zwłaszcza dwaj młodsi bracia Rose zdobyli szturmem moja sympatię . Pomysł aby wprowadzić do fabuły tych dwóch małych łobuziaków był strzałem w dziesiątkę, wnieśli dużo świeżości w tę historię. Tych dwóch nierozłącznych psotników także posiadło moc magii, Jack był zmiennokształtnym a George potrafił ożywiać zmarłych, co powodowało wiele zabawnych ale też i dramatycznych sytuacji.Ich obecność sprawiła że wraz z Rose tworzyli niezwykle zżytą rodzinkę w której nie zabrakło także niezwykłej babci i jeszcze bardziej niezwykłego dziadka. Na krawędzi jest powieścią fantasy z wątkiem romantycznym , dużą dawką humoru i mrożącymi w żyłach krew wydarzeniami. Jako fanka serii o Kate Daniels i tym razem nie zawiodłam się na Ilonie Andrews , stworzyła ona bowiem nowy dynamiczny cykl który uważam za udany i z radością powitam kolejny tom ze świata Na krawędzi . Z tego co wiem każda część ma być osobną opowieścią , luźno powiązaną z poprzednimi a łączącym je pomostem ma być Rubież.
Polecam tą książkę obowiązkowo wszystkim fanom Ilony Andrews oraz tym którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z jej twórczością, Na krawędzi jest doskonałą okazją aby to nadrobić. Połączenie fantasy , horroru oraz magii i romansu powinno wystarczyć aby również wszelkiej maści miłośnicy fantasy powinni być z tej lektury zadowoleni . Powieści Ilony Andrews odznaczają się lekkością słowa ,dzięki któremu przejmuje ona magiczną władzę nad czytelnikiem i sprawia że wciąż chce się więcej. Czekam w takim razie z niecierpliwością na kolejne książki jej autorstwa a tą zachowam na długo w pamięci .
Dziwoziemia po jednej stronie a Niepełnia po drugiej, dwa wymiary istniejące obok siebie, jak dwa lustrzane obrazy a pomiędzy, teren szeroki na zaledwie dwanaście mil nazywany Rubieżą .W Dziwoziemi panuje magia , przesyca tą krainę pełną mocą a jej cząstka przesącza się słabym strumykiem do Rubieży ale w Niepełni znika już całkowicie. Stąd też ta nazwa , z braku magii świat ten wydaje się niepełny .Mieszkańcy Dziwoziemi i Niepełni , nie mogą egzystować w przeciwległych światach, nie są nawet świadomi ich istnienia - jedynie Rubieżnicy mogą bezkarnie przekraczać granice obu światów. Rose Drayton jest właśnie taka osobą, codziennie przekracza granicę pomiędzy Rubieżą gdzie mieszka a Niepełnią gdzie zmuszona jest pracować aby utrzymać siebie oraz dwóch młodszych braci. W Rubieży nie ma miast , jedynie domostwa rozrzucone na obrzeżach gęstego Boru oraz nieduże osiedle .Niewielka przestrzeń sprawia że mieszkańcy tego terenu znają się nawzajem - więc gdy w pobliży domu Rose pojawia się nieznany mężczyzna jest ona pewna że to nikt z miejscowych. Dla Rose obdarzonej nieprzeciętna magiczną zdolnością , wizyta ta może oznaczać tylko jedno - kłopoty,bowiem jej umiejętność jest zarazem przekleństwem i obiektem zainteresowania wielu osób chcących to wykorzystać. Nic dziwnego ze nie jest pokojowo nastawiona do przybysza, jednak Declan nie należy do osób którym się odmawia .To pewny siebie lord , wojownik pochodzący z magicznej Dziwoziemi . Po ostrej wymianie zdań , błękitnokrwisty oraz Rose zawierają nieoczekiwane i niecodzienne porozumienie przypieczętowane magią krwi . A kiedy bestie jak z koszmarnego snu atakują świat Rubieży , tylko wspólne połączenie sił może ocalić jej mieszkańców. Rose i Declan stają ramię w ramię w walce przeciw nim. Kim jest Declan i jaka misję ma do wypełnienia ,co go doprowadziło do domu Rose ? Dlaczego bestie zaatakowały Rubież i kto im przewodzi ? Na te pytania powinniście znaleźć odpowiedź sami a ręczę że nie będziecie rozczarowani. Ilona Andrews ma niesamowity dar przekazywania czytelnikowi fascynujących opowieści , postacie są niesamowite a fabuła nieustannie trzyma w napięciu , nawet się nie spostrzegłam a świat przez nią wykreowany pochłonął mnie bez reszty . Dobrze że zaczęłam czytać ją przed dniem wolnym, bo na bank nie dałabym rady wstać rano do pracy , po prostu nie mogłam sie od niej oderwać. Trzy światy istniejące obok siebie zostały tak przedstawione że ani przez chwile nie wątpiłam w ich istnienie i wcale bym się nie zdziwiła gdyby okazało się że tuż obok nas istnieje ich niewidzialna granica a za nią pasmo Rubieży. Bohaterowie stali mi się bardzo bliscy i szkoda było mi się z nimi rozstawać , zwłaszcza dwaj młodsi bracia Rose zdobyli szturmem moja sympatię . Pomysł aby wprowadzić do fabuły tych dwóch małych łobuziaków był strzałem w dziesiątkę, wnieśli dużo świeżości w tę historię. Tych dwóch nierozłącznych psotników także posiadło moc magii, Jack był zmiennokształtnym a George potrafił ożywiać zmarłych, co powodowało wiele zabawnych ale też i dramatycznych sytuacji.Ich obecność sprawiła że wraz z Rose tworzyli niezwykle zżytą rodzinkę w której nie zabrakło także niezwykłej babci i jeszcze bardziej niezwykłego dziadka. Na krawędzi jest powieścią fantasy z wątkiem romantycznym , dużą dawką humoru i mrożącymi w żyłach krew wydarzeniami. Jako fanka serii o Kate Daniels i tym razem nie zawiodłam się na Ilonie Andrews , stworzyła ona bowiem nowy dynamiczny cykl który uważam za udany i z radością powitam kolejny tom ze świata Na krawędzi . Z tego co wiem każda część ma być osobną opowieścią , luźno powiązaną z poprzednimi a łączącym je pomostem ma być Rubież.
Polecam tą książkę obowiązkowo wszystkim fanom Ilony Andrews oraz tym którzy jeszcze nie mieli okazji zapoznać się z jej twórczością, Na krawędzi jest doskonałą okazją aby to nadrobić. Połączenie fantasy , horroru oraz magii i romansu powinno wystarczyć aby również wszelkiej maści miłośnicy fantasy powinni być z tej lektury zadowoleni . Powieści Ilony Andrews odznaczają się lekkością słowa ,dzięki któremu przejmuje ona magiczną władzę nad czytelnikiem i sprawia że wciąż chce się więcej. Czekam w takim razie z niecierpliwością na kolejne książki jej autorstwa a tą zachowam na długo w pamięci .
Cytaty :
– Rose! – głos dziadka wstrząsnął posadami domu.
– No nie, znowu? – Rose wytarła ręce w ścierkę i zdjęła z haka kuszę.
– Roooose!
Kopniakiem otworzyła moskitierę. Nad podwórkiem górowała niedźwiedziowata sylwetka kudłatego mężczyzny o obłąkanym spojrzeniu oraz splątanej brodzie, przetykanej suto siwizną i posklejanej krwią. Wymierzyła w niego kuszę. Znów pijany jak bela.
– Czego?
– Chcę iść do pubu, na jednego – tubalny głos nabrał skamlących nut. – Daj pieniądze!
– Nie.
Warknął na nią, chwiejąc się na nogach.
– Rosie! To twoja ostatnia szansa, żeby dać mi dolara!
Westchnąwszy, zwolniła spust. Bełt trafił między oczy. Dziadek runął jak kłoda. Jeszcze przez chwilę bębnił nogami o ziemię.
Rose oparła kuszę o biodro.
– Dobra, możecie już wyjść.
Zza pnia wielkiego dębu, którego rozłożysta korona ocieniała podwórko, wychynęło dwóch chłopców. Byli umorusani czerwonawym błotem, żywicą i różnymi niezidentyfikowanymi substancjami, które ośmio– i dziesięciolatek mogli znaleźć w Borze. Dodatkowo Georgie miał zadrapanie na szyi, a w blond czuprynie zaplątaną gałązkę, za to kłykcie Jacka były czerwone i spuchnięte.
Zorientował się, że Rose patrzy na jego ręce, schował je za plecami, spoglądając na dziewczynę szeroko otwartymi, bursztynowymi oczyma.
Poczuła mrowienie magii.
– Georgie, przestań. Nie próbuj ożywiać trampków. Nigdy nie były żywe.
Iskra magii zgasła.
Czasem w błędzie, ale nigdy w zwątpieniu. Jak już się zdecydujesz, co robić i jak się do tego zabrać, nie możesz sobie pozwolić na wątpliwości. Po prostu to robisz.
Jesteś miara mego gniewu.
Nadszedł czas, by znaleźć to, co zgubione
Jak na razie nie ma mowy o wydaniu kolejnej ksiązki z tego oraz z cyklu o Kate Daniels.niestety :(
OdpowiedzUsuńGdzieś już słyszałam o tej książce, zainteresowała mnie :)
OdpowiedzUsuńA ja nie slyszalam w ogóle o tym tytule. Aż mnei to dziwi. Mam ochotę na pierwszą serię autorstwa duetu Andrews. A "Na krawędzi" wydaje się interesujące i to bardzo... Naprawdę bardzo mnie dziwi, że nie zetknęlam się, choćby wzrokowo z tym tytułem.
OdpowiedzUsuńNie znałam takiej książki, ale z tego co napisałaś chciałabym przeczytać. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie gdzieś ostatnio usłyszałam o "Na krawędzi" i nawet mnie zainteresowała, jak będę miała okazję to sięgnę :)
OdpowiedzUsuńNie jestem miłośniczką urban fantasy, ale z drugiej strony bardzo mnie intryguje takie połączenie fantasy, horroru oraz magii i romansu, dlatego jak spotkam okazyjnie tą książkę, to przeczytam.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o niej (właściwie nich) słyszę, ale na razie podziękuję.
OdpowiedzUsuńCześć ;)
OdpowiedzUsuńPiszę w sprawie książki "Królewska Nierządnica". Pisałaś, że masz na nią chrapkę, a ja planuję ją sprzedać. Może jesteś zainteresowana?
Byłabym wdzięczna za odpowiedź, nawet odmowną.
Pozdrawiam, Klaudia ;]
Nie moje klimaty, nie przepadam za fantasy. Choć przyznam, że cytaty mi się spodobały)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Może być ciekawie... :)
OdpowiedzUsuńFantasy to mój chleb powszedni i dzięki za przypomnienie o takiej książce:) Dziękuję każdemu, kto podsuwa mi fajne tytuły książek z tej tematyki:)
OdpowiedzUsuń"Powieści Ilony Andrews odznaczają się lekkością słowa ,dzięki któremu przejmuje ona magiczną władzę nad czytelnikiem i sprawia że wciąż chce się więcej." - czego chcieć więcej?:D
W sumie to czemu nie? Zapiszę sobie tytuł :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Ilony Andrews najbardziej sagę Kate Daniels. Najnowsza część jej przygód 6 Magic Rises ma wyjść w sierpniu ale na polskie tłumaczenie trzeba będzie dłużej poczekać.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Na krawędzi i zastanawiam się czy wydawnictwo na zamiar tłumaczyć 2 część Fate's Edge