sobota, 31 grudnia 2016

2016 / 2017


Z końcem roku dziękuję wam kochani za  piękną wymianę myśli
 i naukę z nich płynącą...
za  wrażliwość ....
a także uśmiech i radość jaką sprawiacie swą obecnością . 
Dziękuję za to że dzielicie się swymi myślami ...
Dziękuję za  możliwość czytania oraz słuchania 
słów i dźwięków obecnych w waszym życiu...

Oby każdy dzień Nowego Roku 
sprzyjał tworzeniu w przestrzeni serca energii Miłości ...
skierowanej ku wzrostowi i kreacji ...
Mocy zasilającej i wzmacniającej ...
dającej spokój,ukojenie, radość...



Chcę się podzielić z wami piękną afirmacją, 


 Czuję w sobie wielką miłość,
 która przepełnia całe moje ciało i moją duszę.
 Miłość przełamuje we mnie wszelkie bariery, 
uwalnia mnie, 
a także wskazuje nowy początek w życiu.
 Moje myśli , słowa i czyny kreują rzeczywistość .
Otwieram się na nieograniczone możliwości,
które mnie otaczają.
Koncentruję się tylko na tym , co kocham,
i przyciągam to do siebie.
Cieszę się szczęściem ,zdrowiem i dobrobytem,
a wszechświat wspiera mnie  w każdym działaniu. 
 Miłość była, jest i będzie we mnie 
– pomaga mi przełamać wszelkie bariery, 
wypełnia mnie pozytywną energią przez cały dzień. 
Właśnie teraz idę drogą miłości. 
Dziękuję więc za miłość, która jest we mnie
Kocham siebie oraz wszystkich ludzi.
 Kocham cały świat. 
Życzę wszystkim spełnienia i szczęścia w życiu .

Z miłością

Marysia 













piątek, 23 grudnia 2016

sobota, 17 grudnia 2016

Jedynym sposobem by żyć, jest pozwolić żyć

Dziś sobota ......leniwa sobota...
czasem w takie wolne dni zrywam się rano i pichcę przy rytmach muzyki...
nastawiam kawę ( gotowaną z przyprawami ...innej nie tknę )
 przygotowuję śniadanie ...w takie dni nudzi mnie powtarzalność...
szukam nowego...roznosi mnie energia .
A kiedy indziej tak jak dziś czas nie ma znaczenia ...
tylko ze zdziwieniem zauważam godzinę ,14:47 ?
W takie dni nic sie nie liczy...aż do chwili ....
gdy przychodzi IMPULS ....
ponieważ to moje leniwe lewitowanie w czasie...to często ...cisza przed burzą .
Bodźce które do mnie docierają ...wiadomości... 
słowa te pisane i te wypowiedziane ...
wywołują istny spiritus movens 
( przy czym spirytus nie ma z tym nic wspólnego :) )
....i tak juz mam że najlepiej wychodzi mi porozumiewanie się ze światem za pomocą symboli...cytatów...obrazów...np. obejrzany film 
-budzi we mnie uczucia których zupełnie sie nie spodziewałam...
fragment tekstu, piosenka, muzyka, obraz...
cokolwiek może być katalizatorem
Do tej pory rzadko swe myśli zapisywałam, gdzieś w notesie, na serwetce,
dzieliłam ją z  mym R-Muśkiem , wywołując tym długie dyskusję i dobrze...
jednak ten blog powstał również w tym celu...aby pisać nieskrępowanie...
bez obaw przed krytyką ( głównie swoją ) czy niezrozumieniem...
tak trochę terapeutycznie nawet :)

myśli mam ulotne...
a w dodatku tak jak wspomniałam lepiej mi idzie zamieszczanie symboli 
w postaci cytatów ...nie mam daru przekładania emocji w słowa... 
lecz impuls ....jest ważny...
impulsu nie należy ignorować....impuls nadaje kierunek ...
może zaprowadzić w rejony niezbadane.......
terra incognita mojego umysłu...serca...duszy.... 
Impuls nadaje szybkości i ręka w tradycyjny sposób nie nadąża...zabawne ...
przy moim spokojnym i nieśpiesznym rytmie ....
W ostatnim czasie gdy tak wiele się dzieje bardzo ważnych dla całego świata wydarzeń...
gdy  świadomość zbiorowa  jest przesiąknięta cała gamą  emocji ...
wpływających na naszą podświadomość...
nasuwa mi się skojarzenie ciemnej i jasnej strony mocy ...
jak krucha jest granica pomiędzy i dlaczego tak ważna jest równowaga...
światło i mrok, dzień i noc . 
Zauważam u siebie w ostatnim czasie niepokój ...
ze smutkiem przyglądam się wydarzeniom kuriozalnym, przerażającym, 
zadziwiającą bezmyślną aberracją w działaniu ludzkim...
ja obserwator czuję zażenowanie
 - więc ograniczam dopływ informacji do minimum - 
od miesięcy w skutek remontu ,nie mamy podłączonej anteny telewizyjnej
 i zupełnie nam to nie przeszkadza 
( z czystym sumieniem mogę przestać w tej chwili płacić abonament tv ) 
od  miesięcy nie słuchamy radia
 - choć od lat  polskie radio  towarzyszyło nam w porannym wstawaniu , 
w dojeździe do pracy czy wieczornej krzątaninie 
( zmieniło się tak wiele w tak krótkim czasie  ) , 
nie szukam aktualności ...nie muszę ...same przychodzą 
- umożliwia to postęp techniczny...tylko z ostrożnością przesiewam ...
szkoda wielka że ten postęp nie na równi z innym
 bardziej przyjaznym światu i ludziom ...choć 
...może nie do końca   . 
Obserwacja wydarzeń choć często przygnębia 
- przynosi też pozytywne informacje
 ...pojawiają się ruchy podążające w kierunku światła, 
przebudzenia, 
wzrasta świadomość mocy ...tej która jest w nas....
która pochodzi nie z zewnątrz lecz z wewnątrz nas...
ta pierwotna siła kosmosu i natury której jesteśmy częścią...
nie inaczej ! 
- być może dlatego tyle wokół działań dążących do cofnięcia w rozwoju...
stłumienia światła ...odwrócenie uwagi, wywołanie globalnego zamieszania....
mrok się broni...być może została zachwiana jego równowaga ....
a zranione zwierzę potrafi wywołać najwięcej szkód . 

Tylko boli ta bezsilność ...smuci ...pojawia się lęk...te uczucia osłabiają...przygnębiają....wypierają dobre myśli ....
NIE daję na to zgody ...już NIE ...
uczę się aby przeze mnie przepływały, obserwuję je ...
niektóre sa oporne...
lecz zrozumiałam w końcu że one nie są mną....
JA jestem 
emocje pomagają mi odczuwać...
tylko tyle i aż tyle
nie są mną...
nie przejmą władzy nade mną 
impuls jest tu bardzo pomocny ...
a gdy połączy się ze słowiańskim wściekiem :) *
energia zostaje skierowana ku kreacji
i MOC twórcza zostaje uwolniona...
i to jest wspaniałe 
każdy z nas może być twórcą
więcej
każdy z nas jest twórcą 
każda czynność którą wykonujemy - to tworzenie
jesteśmy artystami bez względu na to jaki zawód wykonujemy
czym sie zajmujemy  
codziennie tworzymy swoją historię....

Mówiono mi że  " mam wolną wolę "
a z drugiej  tą wole podstępnie zabierano
abym tak naprawdę żyła w iluzji wolności 
Poprzez indoktrynację społeczno-rodzinno-religijną "stworzono" sztuczny twór  
na podobieństwo funkcjonującej "normalności" 
zbombardowano masą zaśmiecających umysł zbytecznych "mądrości"
 to wystarczyło ,
aby prawdziwe Ja nałożyło najpierw jedną maskę ...
potem drugą...trzecią...na każda okazję
a w końcu
zaszyło się pod tą fałszywą ale "przystosowaną społecznie "warstwą  
no cóż...przynajmniej zbytnio się nie wychylającą w moim przypadku :)

Pozwól mi uprzejmie ci pomóc albo utoniesz 
powiedziała małpa i odłożyła rybę na drzewo 
Alan Watts "Umysł ponad umysłem" 

Tak właśnie, bardziej lub mniej uprzejmie, funkcjonuje "normalność"
zawsze znajdzie sie ktoś - kto wie lepiej co dla nas najlepsze.
Nawet nie daje się szansy na samodzielne myślenie ...
o tym już pisałam-
to nieopłacalne i niebezpieczne 
Lepiej przekonać ludzi do "jedynej słusznej prawdy"
"jedynego właściwego wzorca postępowania "
i wtedy dopiero się dzieje ...
przecież to wszystko dla naszego dobra...
 heh
każdy konflikt, wojna, pozbawienie praw,
forsowanie na siłę przekonań...
 zawsze wszystko jest dla naszego lub wyższego dobra
wojna w imię Boga czy pokoju ...jest szczytem hipokryzji... 
lecz machina pędzi od wiek-wieków 
a ludzie nadal nie potrafią się ze sobą komunikować...
rozmawiać ze zrozumieniem
tolerancją
szacunkiem dla innych poglądów
bo przecież nie można okazać słabej strony,
ja ( my ) wiem (y) lepiej 
trzeba postawić na swoim
narzucić wolę 
wejść brutalnie w czyjeś życie 
w imię tego...tamtego czy siamtego...
odegrać grę....
zdominować...
często mam wrażenie jakbyśmy 
mówili różnymi językami
bez grama zrozumienia
nawet gesty nie pomagają ...bo są na opak odbierane ...

...Człowiek ma  niesamowitą zdolność przystosowawczą...
tak naprawdę ...
już dawno powinniśmy się  udusić ...
zamiast tego uciekamy ze skrajności w skrajność...
często niszcząc po drodze co się tylko da....
 w tym także naszą planetę.
Cóż...myślę że Gaja potrafi się obronić...
tylko że cierpliwość jej ma swoje granice
i człowiek w tym starciu marne ma szanse 

Dość już tej parady klonów !!!
dość już tych masek !!!
każdy z nas jest inny
ma prawo
do bycia szarym, czerwonym, żółtym, czarnym,pstrokatym,w groszki
 ...jak tam sobie chce 
ziemia jest pełna różnorodności 
"- ale ale ups. chwila...czerwonym ?
to na pewno komunista "
"- a czarnym ? ojej czy to przypadkiem nie rasizm ?"
 w cholerę z tymi wszystkimi absurdami
czarny czy czerwony ...to KOLORY
piękne barwy  i nic po za tym  !!!
cieszmy się ze je dostrzegamy 
- "Piękne ?  przecież czarne jest takie poważne i smutne "
"a jak on będzie inny to może być niebezpieczny, 
czego po takim się spodziewać? "
" to niemoralne !!!"
aha... gadaj tatko latka 
"dla niego piękne , dla ciebie nie musi 
- dopóki ci nie narzuca swego kanonu piękna czy swych poglądów , to co ci do tego ?
uszanuj jego poczucie piękna i jego wybór ...nie ingeruj w cudze sumienie...
 czy to takie trudne ?"


"Jedynym sposobem by żyć, jest pozwolić żyć."


Pozwólmy każdemu na 
 odczucia i własne wybory
bez oskarżeń lub szyderstw 
bez narzucania  i prześladowania

Jakby nie patrzeć ...wracam do energii serca :)


W sercu dzieje się wszystko, co się dzieje.
 A kluczem do życia w najwyższym stopniu spełnionego, 
bogatego, udanego jest otwarcie serca. 
Otwarte serce pozwala nam spojrzeć na życie w całkiem odmienny sposób. 
Otwarcie serca pozwala przeżywać życie z pasją, w poczuciu sensu i celu. 
Robisz to, co uważasz za swoją powinność, żyjesz tym, do czego się urodziłeś. 
 Żyjąc z otwartym sercem, podpisujesz się pod wartościami takimi jak: tolerancja, harmonia, współpraca i szacunek dla innych.
 
Marci Shimoff, Siła serca


Rozumiem że odnośnik żeński nawiązuje do duszy :)

Ha ....i w ten oto sposób mój IMPULS dzisiejszy 
przekształcił się w ten tekst :)

 Pozdrawiam serdecznie :)

 

dopisek niedzielny :
* słowiański wściek ...zapożyczony z Legend polskich allegro... Operacja bazyliszek :)
w oryginale słowiańskim wkurwem nazwany :)))
u mnie wściek na tym etapie spełnia swa rolę...jednak nie wykluczam pojawienia się i  tej drugiej opcji ...która niczym żywioł pierwotny... już potężnym wyładowaniem energetycznym  będąc nie powinna być zbyt często używana....a jak już to tylko ku kreatywnej i pozytywnej stronie mocy...energii serca...
 




środa, 30 listopada 2016

Inteligencja serca...czyli ???..c.d.




" Gdybyś mógł lub mogła zmienić na świecie jedną rzecz, co by   to   było?
  Od czego byś zaczął, zaczęła?
  Dlaczego? "

z zadumy serca wyłonił się obraz  :

  "Ani czas, ani mądrość nie zmieniają człowieka – 
bo odmienić istotę ludzką zdolna jest wyłącznie miłość. "

Gdybym mogła zmienić jedną rzecz na świecie - odmieniłabym ....istotę ludzką za pomocą ...epidemii miłości...tak właśnie,
robi się poważnie ? chyba tak - z takiej zadumy wylania sie kształt taki oto :
co tu zrobić aby  jednym ogarnąć świat cały...
serce wie...
i nie przeszkadza mi zupełnie ogrom zamierzenia...wszystko jest możliwe...to przywilej marzycieli...
 moc sprawcza jest w każdym z nas - przyznano mi taką MOC by zmienić jedną rzecz - więc nie rozmieniam się na drobne i zmieniam...pstryk...i stało się


dlaczego ?
 
czy muszę wyjaśniać ?

  „Serce jest nie tylko pompą – jest dyrygentem symfonii komórkowej, 
jest esencją naszego istnienia. 
Niestety, żyjemy w społeczeństwie, w którym rządzą nasze mózgi, a nie serca.”
 Paul Pearsall



ani czas ani intelekt ludzki  nie był w stanie zmienić niczego...błędne koło toczy się od ...
ho ho i jeszcze trochę
czy człowiek wyciągnął wnioski z historii ?
nauczył się na błędach ?
zaniechał okrucieństw  ?
Co tu dużo mówić...NIE ...
wciąż na nowo powiela...powiela....powiela...
i jest coraz skuteczniejszy...w niszczeniu
     miłość sprowadzono do pusto brzmiącego słowa , 
dużo się o niej mówi  - a czyny ?
czyny pokazują co innego

MIŁOŚĆ jest wszystkim...
MIŁOŚĆ może wszystko...

słowo
które
pojawia się
w wielu religiach...
jest motywem przewodnim
w literaturze
malarstwie
muzyce
teatrze
jest
natchnieniem
bądź
przekleństwem
jest
idealizowana
lub
potępiana

czym jest ?

Mam taka swoją teorię...która już od pewnego czasu kształtuje się ...i dojrzewa...pod postacią tekstów które "przypadkiem czytam" ...dyskusji ...uczuć które się pojawiają

Jest taki słynny przekaz o którym już pisałam wcześniej  :
"Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego "
taak...
tylko że w tym cały kłopot...
to tak jakby zaczynać od końca....
bo...kto tak naprawdę bezwarunkowo kocha siebie ?

Moim zdaniem,  komuś kto kocha prawdziwie siebie  nawet nie trzeba tego mówić...
ponieważ to uczucie już jest w sercu i przejawia się w działaniu
dlatego tak duże znaczenie przywiązuję do energii płynącej z serca...
Rozum już miał swoją szansę...
ludzie są zdolni wykorzystywać go zarówno do wspaniałych ...twórczych czynów...odkryć...
a zaraz potem do destrukcji...chciwości...władzy...
To rozum jest zwodniczy ...
bezlitosny w swych analizach i kalkulacjach...
a nawet wyrachowaniu...
Przez wieki ganiono porywy serca...umniejszano...wyśmiewano
Bądź rozsądny...nie wypada...dostosuj się...nie bądź dziecinny...śmieszny
gdy serce się wyrywa...
rozum często tłamsi jego pole...
a to jest niebezpieczne
taka energia z twórczej przemienia się w destruktywną
frustracje z tym związane powodują  skutki uboczne...
agresję, konflikt wewnętrzny, pustkę  i inne zaburzenia emocjonalne
Niestety  już od wczesnego dzieciństwa  ...
jesteśmy narażeni na takie sygnały płynące z świata zewnętrznego ...
uczeni...karceni...stawiani do pionu
nawet jeżeli mamy szczęście i przyjazny dziecku dom
to system np. szkolnictwa wtłacza całkiem niepostrzeżenie swoje sztywne procedury i nie odpuści ...
dlatego - pierwszą myślą dotycząca zmiany była :
EDUKACJA
Wartościowa edukacja...przygotowująca do życia...pozwalająca na rozwój twórczy
odkrycia pasji...celu ...przejawiająca się w tolerancji...szacunku dla wszystkich ludzi...praw natury...wspólnej koegzystencji ...wymianie myśli...
taka edukacja mogłaby zmienić świat
 np. szkoła Summerhill , tzw szkoła wolnych ludzi ...jest tu wspaniałym przykładem
Tylko pojawiło sie jedno ale...
juz samo wdrożenie takiej idei nauki ...wymagało by drastycznej zmiany ...
i błędne koło sie zamyka .
Żaden rząd ...ani tym bardziej religia której nie sposób tu pominąć ...
nie pozbędzie się możliwości kierowania " umysłami "
wtłaczania ideologi, poglądów,
oczywiście wszystko "dla naszego dobra"...
to już zaszło za daleko...
takim człowiekiem "obywatelem" "wyznawcą" nie można sterować...
taki człowiek nie wdaje się w konflikty - ponieważ nie widzi w tym sensu

 człowiek który kocha siebie szczerą miłością ( proszę nie mylić z narcystyczną miłością )
poznał od wewnątrz to silne uczucie... tak " na własnej skórze"
staje się MIŁOŚCIĄ
akceptuje siebie, jest z siebie zadowolony,
nie doszukuje się minusów, czerpie z życia...
jest szczęśliwy,
troszczy się o siebie, swoja rodzinę, swoje otoczenie...
nie porównuje się z innymi , wykazuje się życzliwością i empatią ... 
nie jest w stanie krzywdzić innych...narzucać swej woli...ingerować w inne życie...
I nie chodzi o idealizowanie
lecz o czynniki jakie się wytwarzają pod wpływem wewnętrznej miłości
która sama z siebie wyklucza ze słownika takie pojęcia jak :
np. wojna...destrukcja...
taki jest skutek uboczny miłości ...

Nie neguję znaczenia umysłu...
lecz jego dominację...
wszystko ma znaczenie...
istota ludzka
CUDem jest
złożonym z wielu elementów
tylko w harmonijnej  współpracy
jesteśmy zespoleni z własnym JA...
jak również współistniejemy w wielu wymiarach 

taka jest moja teoria...





Instalowanie miłości w ludzkim komputerze
Pomoc techniczna:
W czym mogę pomóc?

Klient:
Cóż, po dłuższym zastanowieniu postanowiłem
zainstalować miłość. Czy możesz mnie przeprowadzić przez
ten proces?

Pomoc techniczna:
Oczywiście, służę pomocą. Czy jesteś
gotowy, by zaczynać?

Klient:
No, nie znam się na sprawach technicznych, ale chyba
jestem gotowy. Od czego muszę zacząć?

Pomoc techniczna:
Pierwszym krokiem jest otwarcie swojego
serca. Czy
zlokalizowałeś u siebie serce?

Klient:
Tak, ale mam też kilka innych programów, które obecnie
są uruchomione. Czy mogę zainstalować miłość mimo tego?

Pomoc techniczna:
Co to za programy?

Klient:
Hmm, zobaczmy... W tej chwili działają zranienie, niska samo
ocena, żal i uraza.

Pomoc techniczna:
Nie ma żadnego problemu, miłość stopniowo wymaże zranienie z twojego systemu
operacyjnego. 
Może ono pozostać w pamięci trwałej, ale nie będzie już zakłócać działania pozostałych
programów. Miłość w końcu przewyższy niską
 samoocenę dzięki własnemu modułowi zwanemu wysoką
samooceną. Jednak będziesz musiał całkowicie wyłączyć żal i urazę. 
Te programy zakłócają prawidłowy
proces instalowania miłości. Czy możesz je wyłączyć?

Klient:
Ale nie wiem, jak je wyłączyć. Czy możesz
mi powiedzieć, jak to zrobić?

Pomoc techniczna:
Z przyjemnością. 
Włącz menu start i wybierz wybaczanie. Kontynuuj tyle razy, ile to
konieczne, żeby żal i uraza zostały całkowicie wymazane.

Klient:
OK. Zrobione! Miłość zaczęła się instalować. Och nie... Mam
już informację o błędzie: „Błąd
program nie działa na zewnętrznych składnikach”. Co powinienem zrobić?

Pomoc techniczna:
Nie przejmuj się. W potocznym języku oznacza to tyle, że musisz najpierw pokochać
siebie, zanim nauczysz się kochać innych. 
Ściągnij
samoakceptację; następnie uruchom następujące pliki:
wybacz sobie, poczuj swoją wartość oraz poznaj swoje ograniczenia.

Klient:
Zrozumiałem. 
Hej! W moim sercu zaczęły się już zapisywać nowe pliki. Na moim monitorze
wyświetla się uśmiech, a spokój i zadowolenie
lenie skopiowały się w całym sercu. Czy to normalne?

Pomoc techniczna:
Tak, to oznacza, że miłość została zainstalowana i działa. Jeszcze tylko jedna uwaga,
zanim się rozłączymy. Program miłość jest darmowy. Możesz się nim dzielić, z kim tylko zechcesz

"Sekret bezwarunkowej miłości"

czwartek, 6 października 2016

???

Zadumałam się dziś nad pewnym pytaniem...?????...
Z pozoru proste...być może...nie wiem...nie dla mnie...naturę już taką niezdecydowaną mam...nad wszystkim dumam...nie zawsze to dobre, gdy decyzję nagłą podjąć trzeba...ja dumam...niespieszną taką osóbka jestem...myślicielka i marzycielka...dziś pytanie zagwozdką się stało...niby wiem...a jednak...w konsternacje nagłą mnie wprawiło...tak jakby zobowiązujące było...tak z marszu odpowiedzieć ? podobno najlepiej ...bo przekaz z serca płynie a nie z umysłu ...i nagle odpowiedzialność na mnie wielka spłynęła i wpadłam w zadumę ...to co by było gdyby ...serce jak myślisz ??? Gdyby co ? Ano to właśnie :

" Gdybyś mógł lub mogła zmienić na świecie jedną rzecz, co by   to   było?
  Od czego byś zaczął, zaczęła?
  Dlaczego? " *


A Wy wiecie ? hmmm ?

Tymczasem moje serce mówi,  w wersji obrazkowej :



Dobrego dnia
♥♥♥

* Pytanie zadał Michał Pasterski tutaj

piątek, 30 września 2016

Prądy życia...

źródło
W każdej chwili życia stoimy przed wyborem. Możemy wejść w toń życia i dać się ponieść lub spróbować płynąć pod prąd (...) Osho

poniedziałek, 26 września 2016

Z normalnością nie jest mi do twarzy...:)

Nie próbuj nawet być normalna, 
bo normalność to pierwszy symptom śmiertelnie groźnej choroby.
 Jak tylko poczujesz, że nadchodzi normalność, zaraz poszukaj antidotum.

Jonathan Carroll


niedziela, 11 września 2016

Hipoteza Gai ❁



 "Pomyśl,
Ziemia jest wielka, ale bardzo czujna.
W porównaniu z komarem też jesteś wielki, ale poczujesz jego dotyk, kiedy na tobie usiądzie. Ziemia też wszystko odczuwa: kiedy ją ubierają w beton i asfalt , kiedy wycinają i palą jej lasy, kiedy grzebią w jej głębi i sypią do niej proszek, tak zwany nawóz. 
Ją to boli. 
Nadal jednak kocha ludzi, tak jak matka kocha swoje dzieci.
Stara się wtedy zabrać ludzką złość do swojej gleby. 
Dopiero gdy nie wystarcza jej siły, aby ją powstrzymać, przerzedza złość w postaci wybuchu wulkanów i trzęsienia ziemi.
Powinno się pomagać Matce Ziemi. 
Miłość i troskliwe postępowanie zwiększa jej siłę. 
Ziemia jest wielka, lecz najbardziej wrażliwa.
Czuje nawet dotyk miłosny jednej ludzkiej ręki. 
O, jaką wielką rozkosz odczuwa i pragnie tego dotyku!"

Władimir Megre "Dzwoniące Cedry"





 Matka Ziemia. Gaja. 
Nasza planeta jest organizmem, a my wszyscy komórkami o różnych zadaniach. 
Jednak wszyscy jesteśmy spleceni ze sobą, służymy sobie nawzajem i służymy całości.

Dan Brown "Anioły i demony"


Wszystkie organizmy żywe czy tego chcą czy nie, tworzą część ogromnego organizmu o rozmiarach naszej planety. 
Nieświadomie, ale wszyscy należymy do Gai, 
tego jedynego organizmu żywego, który nie zmienia się i nigdy nie umiera.” 

J. Lovelock


Hipoteza Gai

jest to sformułowana na początku lat siedemdziesiątych przez Jamesa E. Lovelocka teoria głosząca, że ziemskie warunki klimatyczne oraz skład atmosfery i litosfery są stabilizowane i modelowane dzięki działaniu organizmów żywych w sposób najbardziej sprzyjający istnieniu życia.
Biosfera, atmosfera, oceany i gleby tworzą jeden żywy organizm, nazwany przez niego Gają. Gai jest systemem utrzymującym klimat w homeostazie. Samoregulacja klimatu i skład chemiczny środowiska są emergentnymi cechami Gai, która ewoluuje poprzez długie okresy homeostazy przedzielone nagłymi zmianami zarówno w świecie organizmów żywych, jak i w środowisku. Również naturalna selekcja organizmów stanowi element ewolucji Gai. W skrajnym sformułowaniu hipotezy Gai wytworzenie istoty rozumnej na drodze ewolucji również było jedną z prób stabilizacji warunków życia na Ziemi. Jedynie w ten sposób może się ono obronić przed zagrażającymi mu katastrofami kosmicznymi.
Tak skrajnie sformułowana hipoteza Gai nadaje biosferze Ziemi wymiar metafizyczny, staje się ona samoistnym bytem zdolnym do celowego działania. Bardziej umiarkowane (oryginalne) sformułowania podkreślają jedynie decydujący wpływ organizmów żywych na środowisko naturalne, pierwotnie (w prekambrze) przekształcający je tak, by było najbardziej sprzyjające istnieniu życia, później wpływ ten miałby stabilizować warunki klimatyczne na podobnym poziomie, pomimo znacznych zmian w strumieniu energii słonecznej docierającej do Ziemi. Sterującą rolę odgrywa produkcja i pochłanianie gazów (m.in. gazów cieplarnianych), głównie przez fitoplankton, mające cechy ujemnego sprzężeniu zwrotnego w układzie środowisko – organizmy żywe.
Hipoteza Gai jest ceniona za holistyczne ujęcie problemów Ziemi. W swej nazwie hipoteza nawiązuje do greckiej bogini Matki-Ziemi: Gai.