poniedziałek, 28 listopada 2011

Ach ta Irene...

Irene Adler, primadonna i detektyw w jednej osobie, oraz jej świeżo poślubiony mąż, przystojny adwokat Godfrey Norton, spędzają miesiąc miodowy w Paryżu. Pewnego dnia Irene przez przypadek natyka się na rybaków, którzy wyławiają z Sekwany ciało marynarza z tatuażem na piersi. Przypomina on tatuaż, który widziała niegdyś w Londynie – na piersi innych zwłok, leżących w jadalni znajomego pisarza . Podążając tym tropem, Irene pozna pierwszą księżną Monako amerykańskiego pochodzenia, odkryje zawiłą intrygę, a także weźmie udział w pojedynku.
W rozwiązaniu tajemnicy pomagać jej będą : jej mąż Godfrey oraz wierna przyjaciółka panna  Penelope Huxleigh , a towarzyszyć im będzie nowa kontrowersyjna znajoma Irene -francuska aktorka -"boska" Sara Bernhardt

"Dzień dobry Irene" jest drugą częścią opowiadającą o kryminalnych przygodach  niezwykłej kobiety jaką jest Irene Adler. Pierwszą była " Dobranoc panie Holmes" gdzie bohaterka starła się z samym królem detektywów Sherlockiem Holmsem i  wyszła  z tego zwycięsko. Przyznam że swą przygodę z Irene  rozpoczęłam już od tej drugiej części, jednak autorka tak zgrabnie zapoznaje nas z całą historią iż nie odczułam braku znajomości pierwszego tomu.
Bohaterka jest niezwykle energiczną i pewną siebie kobietą , podchodzącą z dużym zapałem do tajemniczych wydarzeń których jest świadkiem. Z uporem dąży do rozwiązania zagadki. Towarzyszy jej w tym mąż Godfrey oraz przyjaciółka Penelope - to właśnie z jej punktu widzenia jako skrupulatnie zapisującej wszystkie wydarzenia  kronikarki -  poznajemy całą zawiłą historię , prowadzącą od brzegów Sekwany po wykwintne hotele Monako. Panna Penelope Huxleigh cicha i zrównoważona - kierująca się rozsądkiem i konserwatywna - jak na córkę pastora przystało, stanowi doskonałą  przeciwwagę do nowoczesnej i błyskotliwej ale też impulsywnej Irene - te dwie przyjaciółki znakomicie się uzupełniają stanowiąc dobrany zespół - do którego dołączył także mąż Irene.
Książkę czyta się z przyjemnością, cała historia przepojona jest wiktoriańską atmosferą a zabawne dialogi i barwne postacie są jej dużym plusem. Akcja rozwija się w  szybkim tempie i niejednokrotnie przybiera niespodziewanie humorystyczny obrót . Zdradzę  tylko że i w tej części pojawi się słynny Sherlock Holmes wraz ze swym przyjacielem doktorem Watsonem...

 "Dzień dobry Irene " polecam wszystkim tym którzy lubią dobrą rozrywkę z zawiłym kryminałem w tle, rozgrywającą się w kostiumowych plenerach.

5 komentarzy:

  1. Kryminały to ja lubię, a jeśli jeszcze mają w fabule barwne postacie i humor to już bomba :). Poza tym, naczytałam się tyle dobrych opinii o książce, że nie mogłabym dobrowolnie zrezygnować z tej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię kryminały a ten szczególnie zapowiada się ciekawie, więc z miłą chęcią dopisuje go do listy czytelniczych życzeń.

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna recenzja! czytałam przygody Irene i bardzo mi się ta książka podobała:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się bardzo ciekawie,z chęcią bym ją przeczytała;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Natula: Myślę że Ci się spodoba, dużo się dzieje i humoru pod dostatkiem:)

    cyrysia : zapisz koniecznie i nie zgub notatki :)

    fashionpart: dziękuje bardzo :) cieszę sie .

    Miravelle : zachęcam do tej lektury, warto :)

    OdpowiedzUsuń

Witam pokrewne dusze, które trafiły do mojego świata, bardzo mi przyjemnie Was u siebie gościć... Będzie mi niezmiernie miło gdy zostawicie po swoich odwiedzinach słówko. Każdy Wasz komentarz dodaje mi skrzydeł , poprawia humor i jest dla mnie inspiracją do dalszego działania .

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie

Anonimowych gości aby nie byli tacy bezosobowi proszę o podpisanie się imieniem.