Co to za społeczeństwo? Jeśli ktoś jest przygnębiony to wszystko w porządku – pasuje, bo całe społeczeństwo jest mniej lub więcej przygnębione. Jest więc naszym członkiem, przynależy do nas. Jeśli ktoś jest pełen entuzjazmu, myślimy, że popadł w szaleństwo, zwariował. Nie przynależy do nas i czujemy zazdrość.
A z powodu tej zazdrości potępiamy go. Z powodu zazdrości będziemy próbować przywrócić go do stanu poprzedniego czyli takiego, który naszym zdaniem jest stanem normalnym. Psychoanalitycy, psychiatrzy pomogą przywrócić tego człowieka do stanu normalnego… przygnębienia.
Społeczeństwo nie może sobie pozwolić na entuzjazm. Entuzjazm ma rewolucyjną moc. Powtarzam: entuzjazm ma rewolucyjną moc. Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, całe społeczeństwo będzie musiało się zmienić, bo przecież obecnie jego podstawą jest stan przygnębienia.
Jeśli ludzie są bezgranicznie szczęśliwi, nie można ich poprowadzić na wojnę do Wietnamu, do Egiptu czy do Izraela. Nie. Ktoś bezgranicznie szczęśliwy zaśmieje się i powie: „To nonsens”!
Ludzie szczęśliwi nie poddają się obsesji pieniądza. Nie zmarnują całego swojego życia po to tylko, by gromadzić pieniądze. Dla nich to będzie przejaw szaleństwa, że człowiek niszczy swoje życie zamieniając je w martwy pieniądz, umiera by gromadzić pieniądze. A pieniądze pozostaną kiedy jego już tu nie będzie. To absolutne szaleństwo. Ale nie dostrzeżesz go, dopóki nie osiągniesz poczucia entuzjazmu.
Jeśli ludzie będą pełni entuzjazmu, wtedy cały porządek, na którym opiera się nasze społeczeństwo będzie musiał się zmienić. To społeczeństwo funkcjonuje na poczuciu nieszczęścia. Jest ono dla społeczeństwa najlepszą inwestycją. Toteż wychowujemy nasze dzieci od samego początku tak, by wybierały bycie nieszczęśliwymi. Dlatego zawsze to robią.
Każdego ranka, każdy z nas ma wybór. Wybierasz zawsze bycie nieszczęśnikiem, bo to rodzaj inwestycji. Wybierasz zawsze bycie nieszczęśnikiem, bo tak się przyzwyczaiłeś, takie masz wzorce, zawsze tak robiłeś. Umiesz to robić dobrze, stało się to jak wydeptana ścieżka. W chwili wyboru, twój umysł natychmiast skłania się w tę stronę.
Przygnębienie zdaje się być jakby „z górki”, entuzjazm zaś „pod górkę”. Entuzjazm wydaje się bardzo trudny do osiągnięcia, ale to nie jest prawda. W rzeczywistości jest całkowicie odwrotnie: entuzjazm jest „z górki”, a nędza „pod górkę”. Bycie przygnębionym jest stanem trudnym do osiągnięcia, ale udaje ci się tego dokonać, mimo że wydaje się niemożliwe, bo przecież jest zupełnie sprzeczne z naturą. Nikt nie chce czuć się źle, a każdy CZUJE SIĘ źle.
Społeczeństwo wykonało świetny kawał roboty. Edukacja, kultura, instytucje kulturalne, rodzice, nauczyciele wykonali świetną pracę. Zamienili entuzjastycznych twórców w nieszczęśliwe twory. Każde dziecko rodzi się szczęśliwe. Każde dziecko rodzi się boskie. A każdy człowiek umiera obłąkany.
OSHO
Ja lubię z rana budzić się zadowolona, natomiast entuzjazm wymaga konkretnego przedmiotu. Jeśli jest bezprzedmiotowy albo entuzjazm wzbudza w nas wszystko od rana do nocy, aż nie dajemy innym spać, to jednak może nie być entuzjazm, ale mania. I oczywiście wtedy rodzina i społeczeństwo są wrogami. Bo chcą leczyć. No chyba, że nie ma się nikogo. Wtedy nie ma problemu, przynajmniej dopóki nie przejdziemy do przeciwległego bieguna, czyli depresji.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak postrzegana jest radość jako zaburzenie, choroba a przecież ta choroba powstaje właśnie z braku wyrażania siebie, maskowania swojego Ja które gubi się w tłumie masek jakie nakładamy na siebie już od dziecka. Entuzjazm do życia , bycia sobą ...szczęśliwym i niezależnym ...lecz takie społeczeństwo byłoby wolne , nie dałoby się tak łatwo manipulować ...szaleństwem są wojny i nienawiść między ludźmi...to jest prawdziwe szaleństwo...tak naprawdę ten kto twierdzi że jest normalny jest szalony :)
UsuńPrawda! Nie mogę powiedzieć, abym zawsze miała w sobie entuzjazm, ale ilekroć mi się to zdarza, wówczas słyszę ,,nie ciesz się tak, BO..." I tutaj pada jakiś argument, w obliczu którego moja radość staje się czymś bezsensownym.
OdpowiedzUsuńNo właśnie...radość jest gaszona...co się tak cieszysz ? - słyszymy a czyż nie możemy cieszyć się wspólne ? ale nie... lepiej podciąć komuś skrzydła wytykając mu niestosowność entuzjazmu, nazywać kogoś szalonym, nienormalnym ...bo ...się cieszy :) Naprawdę cały świat jest szalony ...oto wyzwanie ,dać się stłamsić czy trwać w swym "szaleństwie "
UsuńNo i załamka. CO począć z taką diagnozą, by do końca nie zwariować i wiedzieć, co w życiu ważne?
OdpowiedzUsuńMoże lepiej zwariować niż być wątpliwym "normalnym" ? :)
Usuń"W szalonym świecie tylko szaleńcy są rozsądni" :)
Od tych to idzie zwariować nieraz serio...
OdpowiedzUsuńWysyłam radosne buziaki i uśmiechy na przekór wszystkim teoriom:):*
Niech żyją radość i uśmiech :)
Usuń"Lepiej skończyć w pięknym szaleństwie, niż w szarej, nudnej banalności i marazmie"
Miało być: od tych teorii rzecz jasna....chyba mi słowo zjadł komputer:):) miłego dzionka:*
UsuńBo komputery to już tak maja ...i telefony komórkowe też ...:):):)
UsuńZauważyłam, że komputer więcej zjeść potrafi...:) z drugiej strony pożarł teorie...hehe:):):)
UsuńGłodomór jeden...trzeba na niego uważać ...aby nie pożarł za dużo :):):)
UsuńOstatnie słowa mocne. Ale niestety prawdziwe. Dziś mam gorszy dzień. Szkoda, że dziś nie czuję się jak to narodzone dziecko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i przesyłam trochę pozytywnej energii na wzmocnienie ...oby kolejny dzionek był lepszy .
UsuńZawsze, ale to zawsze budzę się z genialnym nastrojem....i potrafię tak trwać dopóki mi ktoś go nie spieprzy,a że pracuję z wybitnym talentem w dziedzinie narzekania, dokuczania i złośliwości, cały dzień walczę o utrzymanie mego stanu. I jeśli uda mi się przetrwać do 15.30 wiem że wygrałam. Ale czasem wychodzę stamtąd wykończona i to nie pracą
OdpowiedzUsuńŚciskam Dalijo :*
Dziś wolne więc dzień uratowany :))
Od rana mieć dobry humor...:) pięknie - ja niestety nie zawsze :) Temu marudzie przydałoby się jakieś "ziółko" skrycie podane na poprawę nastroju , żeby tak naszej Juli psuł dzień malkontent jakiś, to oburzające po prostu jest !
UsuńJak najwięcej dni "uratowanych " życzę Julijo ...zbombardować malkontenta ...pozytywnym nastawieniem i uśmiechem :)
No próbowałam. Ale ta moja radość chyba też ją drażni.
UsuńWłaśnie siedzę i wyrywam sobie włosy z głowy szukając metody na nią.
No...:) radość drażni - to już wiemy...wygląda na to że tylko zostaje ignorowanie ale w żadnym wypadku wyrywanie włosów ...;) włosy proszę Juliji - proszę zostawić w spokoju :)
OdpowiedzUsuńNo fakt włosów żal
Usuńa jeśli już jakieś rwać z rozpaczy, to tylko te na nogach ;)
:):):) no...uśmiałam się ;)
Usuńhumor dopisuje to dobry znak - dzień będzie uratowany ;)
UsuńAż się zdziwiłam, jakie mi to bliskie...
OdpowiedzUsuńTaaak ...myślę podobnie...
OdpowiedzUsuń