sobota, 28 grudnia 2013
17 komentarzy:
Witam pokrewne dusze, które trafiły do mojego świata, bardzo mi przyjemnie Was u siebie gościć... Będzie mi niezmiernie miło gdy zostawicie po swoich odwiedzinach słówko. Każdy Wasz komentarz dodaje mi skrzydeł , poprawia humor i jest dla mnie inspiracją do dalszego działania .
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie
Anonimowych gości aby nie byli tacy bezosobowi proszę o podpisanie się imieniem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hmm, ja od dłuższego czasu mam problem z Annie. Wydaje mi się, że z roku na rok coraz bardziej bazuje na swojej renomie niż talencie. Bez wątpienia to nazwisko, dla którego najbardziej zapracowane gwiazdy znajdą wolny termin w swoim kalendarzu.
OdpowiedzUsuńAle współpraca z Disneyem coraz bardziej jest monotematyczna, bazuje na jednym schemacie. Widać tu duże pieniądze, pracę charakteryzatorów i kostiumologów, grafików komputerowych. Za to znikła sama Annie. Kiedyś usłyszałam, że dawniej jedno jej zdjęcie opowiadało całą historię, dzisiaj to tylko jedno zdanie.
Wydaje się, że jest wielu fotografów, którzy przy takim budżecie i możliwościach, jakie ma Annie zrobili więcej.
Szkoda, bo bardzo lubiłam jej prace.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Myślę ze nie jest aż tak źle ale przyznaję ze i mi nie podoba się czasem za dużo tych efektów i obróbki - rzeczywiście spora różnica pomiędzy innymi jej pracami. Ale jakby nie było Disney właśnie tak sie kojarzy - komercyjnie i z rozmachem - może właśnie o to jej chodzi :)
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Hmm, ja już dawno nie widziałam pracy Annie, która by mi się podobała. Tak naprawdę podobała. One są poprawne, ładne i przyjemne dla oka. W dzisiejszym świecie innych nawet by nie wypuścili do obiegu.
UsuńOk, Disney kojarzy się komercyjnie i ja nawet nie mam nic przeciwko tej komercji. Tylko zatracono tym ducha, zresztą sam Disney go już nie ma. Annie tu kreuje nierealny świat, a jej dawne zdjęcia były pełne naturalności, Były tym, czym zdjęcia powinny być - uchwyceniem chwili.
Mimo swojego dystansu do niej i niekiedy niechęci, to mam nadzieję (i tego jej życzę), że jeszcze zrobi jedno zdjęcie, które wstrząśnie światem i będzie porównywalne do tych z początku kariery. Bo od takiego nazwiska zwyczajnie można wymagać i oczekiwać więcej. :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
Fotografia jest sztuką i tak jak sztuka zmierza w przeróżnych niekontrolowanych kierunkach i ku naszemu nieraz zaskoczeniu przybiera różną formę . Ja cenię sobie właśnie tą wspomnianą przez Ciebie naturalność i szczerość ale też jako niepoprawna romantyczka delikatną iluzję i magię ale podkreślam bardzo delikatną ledwo namacalną , zaznaczoną odpowiednim światłem lub uchwyceniem odpowiedniej chwili - to jest coś. W cyklu Annie zamieszczam zdjęcia z różnych okresów - w sumie to dopiero początek i przyznam że w niektórych przypadkach nie poznałabym że wyszły z pod tej samej ręki. Ale nie przekreślałabym tej artystki - po prostu troszkę się ostatnio rozpędziła w tym szybkim i nieskładnym stylu całkiem jak dzisiejszy świat . Takie tempo musi się kiedyś skończyć i zaowocować wyciszeniem i powrotem do korzeni .
UsuńA które z jej prac cenisz sobie najbardziej ?
I jeszcze takie pytanko - który z artystów fotografów Twoim zdaniem wyróżnia się obecnie na tle innych i zasługuje na uwagę ?
Pozdrawiam ciepło
Tak tylko dodam dla ścisłości że w prezentowanej powyżej sesji zdecydowanie zabrakło tej magii którą sobie tak cenię - choć tematycznie jak najbardziej mogła być tu wyeksponowana . Zamiast tego fotografie wręcz " gryzą " w oczy sztucznością i kiczem ( a tak staram się unikać tego słowa ale tutaj mi bardzo pasuje )- i w pierwszej chwili nie wierzyłam że wyszły z pod ręki tak uznanego fotografa .
UsuńAle o to mi właśnie chodzi aby w tym cyklu ukazać różne "twarze" Annie .
Jeszcze raz pozdrawiam :)
Właśnie, kiedy porówna się jej prace z początków czyli nie z Vanity Fair a z Rolling Stones ( z tego okresu najbardziej ją lubię i też jej prace mają największą wartość), widać dwie różne osobowości, inne pozycje zawodowe. Myślę też, że kiedyś ludziom łatwiej było być prawdziwym i neutralnym, zaprosić ją do pokoju hotelowego podczas trasy koncertowej i pozwolić robić zdjęcia. Dzisiaj gwiazdy oczekują pełnej świty, godzinnych przygotowań po to by zrobić zdjęcia w 3 minuty i jeszcze przerobić je zupełnie w programie graficznym.
UsuńKiedy porówna się słynne zdjęcie Yoko Ono i Lennona z dzisiejszymi pracami Annie, widać ogromny spadek formy i poddanie się konwenansom. Chce się płakać nad talentem rzuconym w kąt.
Przyznam się szczerze, że jeśli chodzi o fotografię to jestem miłośnikiem klasyków. Kocham Avedona, Penna, Kleina, Sieffa . Newton również wzbudza u mnie zachwyt i jednocześnie podniecenie, bo jak nikt potrafił wyczuć różnicę między erotyzmem, fetyszem, siłą i pornografią.
Z obecnych? Lubię pracę Ellen von Unwerth, uwielbienie dla kobiecego ciała połączone z lekkością i dowcipem. Oczywiście Mario Testino – każdy kojarzy go z księżną Dianą, ale to przede wszystkim twórca top modelek, gdyby nie jego wytrwałość, Gisele nigdy nie byłaby najlepiej zarabiającą modelką świata. Synonimem jakości nadal jest duet Mert & Marcus – u nich wymagania współczesności nadal współgrają z pomysłem na fotografię.
To tak w skrócie ode mnie. :)
Pozdrawiam :)
PS. Teraz rozumiem Twój przekaz, choć brakuje mi bezpośredniego komentarza w notce. Ale ja się lubię czepiać. ;)
Widzę że jesteś prawdziwym znawcą w temacie :)
UsuńFaktycznie że mój opis do zdjęć był dość lakoniczny i sprowadzał się w zasadzie jedynie do ukazania samych fotografii bez komentarza...więc wcale a wcale sie nie czepiasz...bo w sumie to zamierzenie wiadome było tylko mi ...:) :) :)
Klasycy sa najlepsi bez dwóch zdań , ja lubię Miltona H. Greene'a znany jest głównie z fotografii Marylin Monroe jak również R.Avedona i D.Kirklanda, którzy zresztą także mają na koncie sesje z M.M :)
Mario Testino i Mert & Marcus jak najbardziej ale także C. Åkrans, B. Bisang, S.Blum , S.Rappo czy S. Lyon no i a pięknym klasycznym stylu V. Peters - oj uzbierałoby się i więcej tych nazwisk jeszcze G. Rigon.
Jakby się zastanowić to jest tych nazwisk więcej ...a to mi nasuwa pomysł na kolejny cykl fotograficzny - tym razem bardzo zróżnicowany pod kątem artystów :)
Pozdrawiam ciepluchno :)
Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale jakoś ostatnio jestem zamotana. :)
UsuńDaleko mi do znawcy w temacie fotografii. Jednak bardzo ją lubię i staram się interesować.
Nazwisk rzeczywiście jest cała masa i ciężko (przynajmniej mnie) zdecydować, które jest najważniejsze. U mnie to działa na zasadzie nazwisko fotografa-konkretny obraz w głowie. Kiedy pomyślę o Avedonie to zawsze mam obraz reklamy dla Versace, modelkę w pięknej, długiej sukni i za nią słonie, niestety przywiązane łańcuchami.
Na cykl fotograficzny nie mam czasu, ale Twój chętnie zobaczę. :) Sama ograniczam się do tworzenia albumów na Facebooku, czasem dodania krótkiej biografii. Staram się opisywać zdjęcia, a przynajmniej podpisywać. :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
Ja też niestety mam coraz mniej czasu na blogowe notki ale zobaczymy - pomysł jest :)
Usuńps. a mi Avedon kojarzy się zdjęciem z wężem oplatającym nagie ciało Nastassji Kinski :)
Przyznam ze nie mam konta na Facebooku , nie wiem dlaczego ale nie potrafię sie do niego przekonać :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie
Ciekawe zdjęcia ale aktorka Keira jako Dorotka z Czarnoksiężnika z Krainy Oz. :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo faktycznie ale mi sie pomyliłooooo :)
UsuńChyba jako jedna z niewielu osób nie lubię oryginalnej wersji ,,Alicji w krainie czarów''.
OdpowiedzUsuńPssyt - cicho sza - przyznam na ucho ze ja też nie przepadam za Alicją , do tego stopnia ze na tych fotkach pomyliłam ją z Dorotką :)
UsuńUwielbiam prace tej pani, chociaż to chyba jest Dorotka w Krainie Oz... ;-)
OdpowiedzUsuńOj pomyliło mi się - teraz to widzę - tornado , piesek - a białego królika niet :) Zaczerwieniłam sie i zaraz poprawię :)
UsuńMam wrażenie że komputerowa obróbka poszła w ruch ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie poszła , Miss Jacobs słusznie zauważyła że trochę tych efektów za wiele :)
Usuń