Lepiej późno niż wcale, pomyślałam sobie podczas czytania powieści Katarzyny Michalak . Dlaczego ? Ano dlatego że wielokrotnie na różnych blogach czytałam bardzo pozytywne opinie na temat twórczości wspomnianej pisarki. Zachwytom i wychwalaniu nie było końca, więc była to tylko kwestia czasu , aż pod wpływem którejś z opinii jedna z książek autorki trafi i do mojej domowej biblioteczki. Padło na pierwszy tom Sklepiku z niespodzianką , książkę zakupiłam , obejrzałam i ustawiłam na półce wraz z innymi oczekującymi na przeczytanie . W efekcie szaleńczych zakupów , nowych książek przybywało i przybywało a ja nie nadążałam z czytaniem. Dotykałam, oglądałam i cieszyłam się jak dziecko widząc jak biblioteczka rośnie w siłę ale czasu nie przegonię i wiele książek nadal czekało a wśród nich Niespodziankowy sklepik. Pod koniec roku oprzytomniałam i postanowiłam w pierwszej kolejności zająć się moim półkowym księgozbiorem, spis nowości robię nadal a jakże , w stanie
zakupowego wstrzymania także długo nie wytrzymam
ale...teraz na pierwszym miejscu są książki z półek. Z takowym postanowieniem zakończyłam stary rok i wkroczyłam w nowy , biorę także udział w projekcie pod tym samym tytułem " Z półki " który będzie mi o tym przypominał. W taki oto sposób zaczęłam czytać Sklepik z niespodzianką , który okazał się faktycznie prawdziwą niespodzianką , cieszę się że swoją przygodę z Panią Katarzyną zaczęłam właśnie od tej książki. Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron , wiedziałam że wszystkie te pochwały były uzasadnione i stąd też moje "lepiej późno niż wcale" . Niezwykle ciepła opowieść o mieszkańcach małego miasteczka o wdzięcznej nazwie Pogodna, pochłonęła mnie bez reszty. Z prawdziwą przyjemnością i ciekawością zagłębiłam się w lekturze a w niecałe dwa dni poznałam losy bohaterów książki. Z zaskoczeniem przeczytałam zakończenie i już w tej samej chwili pożałowałam że nie mam pod ręką drugiego tomu.
Pełna optymizmu warszawianka Bogusia, wraca z Holandii , zamierza za zarobione tam pieniądze otworzyć w Warszawie kwiaciarnię .Jednak przypadek sprawia że zamiast do stolicy trafia do małego przytulnego nadmorskiego miasteczka o sympatycznej nazwie Pogodna. Już sama nazwa miasteczka zachęca dwudziestokilkuletnią Bogusię do zatrzymania się w nim a ten sam przypadek sprawia że zmienia swe plany i pod wpływem impulsu postanawia związać swą przyszłość z tym właśnie miasteczkiem. Pełna dobrych przeczuć wynajmuje małą kamieniczkę a dzięki serdecznej atmosferze i uprzejmości mieszkańców szybko się w nowym miejscu zadamawia. Jej pomysł aby otworzyć w Pogodnej sklepik z " kurzołapkami"* w którym oprócz bibelotów można będzie napić się gorącej czekolady i spróbować domowego ciasta , zostaje entuzjastycznie przyjęty przez społeczność miasteczka. A gdy do tego znajduje bezdomnego radosnego psiaka, którego nazywa Pieguskiem - Bogusia czuje że znalazła swoje miejsce na ziemi. Powoli poznaje bliżej poszczególnych mieszkańców miasteczka a szczególną sympatią darzy energiczną Adelę ,kochającą dzieci i zwierzaki Lidkę oraz dobroduszną panią Stasię . To właśnie z tymi kobietami Bogusia nawiązuje nić porozumienia , która przeradza się w przyjaźń. Wtapiając się w małą społeczność z biegiem czasu dziewczyna zapoznaje się z tajemnicami które kryje małe miasteczko oraz z rozterkami jakie trapią jej mieszkańców. Sama zazna smaku rodzącej się miłości i goryczy z nią związanej , los nie oszczędzi jej także rodzinnej tragedii lecz zawsze będzie mogła liczyć na wsparcie i pomoc swych życzliwych i pomysłowych przyjaciółek z którymi złączył ją ten sam przypadek , który poprowadził ją do Pogodnej.
Jestem wielką miłośniczką zwierzaków i bardzo podobało mi się wplecenie w opowiadaną historię postaci zwierzęcych , dzięki nim fabuła została wzbogacona sporą dawką pozytywnej energii. Zwierzaki wniosły do fabuły powieści sporo ciepła i humoru , a wspomniany Piegusek ułatwił nawet swej właścicielce nawiązanie niektórych kontaktów towarzyskich . I tak oprócz kochanego psiaka ,przez karty przewinęli się m.in ozdoba sklepowego parapetu i buszujący po Bogusinym strychu kot Adeli , dzika lokatorka tegoż strychu , pretendująca do miana ducha -kuna wraz ze swymi pociechami ,nakrapiany jelonek i smutny chory Troll - koń wyrwany z okowów śmierci i cudem odratowany.
Dodatkowym atutem były zawarte w książce przepisy na różne słodkości . Ktoś mógłby zaprotestować , ejże przecież to nie książka kucharska . Pewnie że nie, bo tak napisanych przepisów gdzie indziej nie znajdziesz . Nie dość że można wśród nich znaleźć m.in przepis na " sernik który zawsze się udaje " to w dodatku czytanie ich to prawdziwa przyjemność
" twój sernik powinien składać się czterech warstw (...) jeśli którąś zgubiłaś w ferworze walki , nie szkodzi i tak będzie pyszny. (...) nie przejmuj się , jeśli po upieczeniu i otwarciu piekarnika ciasto opadnie-tak być musi, a nic nie ujmie to jego smakowi.Pozostaw do ostygnięcia , choć i tak nie wytrzymasz i skubniesz dwa kawałki na gorąco. Delektuj się w gronie miłych gości, popijając gorącą herbatą z odrobiną soku malinowego. "
Nie wspomniałam jeszcze o jednej barwnej postaci , po latach nieobecności do Pogodnej wraca humorzasta Konstancja, jednym słowem zabawna ale też irytująca " tap madl " . Dlaczego o niej wspominam ? Ponieważ od pierwszej chwili niefortunnego spotkania Konstancji z Bogusią , mam jedno natrętne skojarzenie które towarzyszyło mi przez cały czas kiedy tylko wkraczała na scenę, swym usposobieniem i sposobem wyrażania przypominała mi pewną postać z kreskówki. Każdy kto oglądał serial animowany dla dorosłych "Włatcy móch "( uwaga : błędy ortograficzne są celowe ) pamięta na pewno" naturalną blondynkę"Andżelę , która urodzona w USA często wplatała w zdania słowa z języka angielskiego( jeżeli ktoś nie kojarzy odsyłam na YouTube ) I taki oto obraz miałam za każdym razem gdy czytałam "mister policjancie' " życie jest full of surprises"" hello, ladies ! Piękny dzień (...) mogę się przyłączyć for a moment ?" "Wooow! Nie wierzę " Gdy na scenie pojawiała się ta osóbka miałam przed oczami Konstancjo-Andżelę , czy pozostałe części podtrzymają to skojarzenie ? Zobaczymy :)
Sklepik z niespodzianką , rozpoczyna serię "z kokardką"- pierwszy tom należy do Bogusi, w drugim główną bohaterką jest przedsiębiorcza i niezwykle energiczna Adela a w ostatnim autorka skupi się na Lidce , nieszczęśliwej w małżeństwie pani weterynarz. Trzeci tom , jak obwieściła na swym blogu autorka, ma być także zakończeniem serii z kokardką.
Sklepik z niespodzianką , skrywał w sobie autentyczną niespodziankę. Cieszę się że po rozwiązaniu okładkowej wstążeczki, moim oczom ukazał się zachwycający upominek.
Książkę tę polecam osobom kochającym zwierzaki - bo odgrywają one dużą rolę w tej opowieści oraz wszystkim tym którzy lubią " babskie czytadła " bo jest to przede wszystkim książka o kobietach i przyjaźni która je łączy . Całość doprawiona jest nutką optymizmu ,pozytywną energią oraz szczyptą humoru. I choć autorka nie stroni w tej opowieści od rodzinnych tragedii i smutków w ostatecznym rozrachunku przebija przez nie światło pozwalające wierzyć że wszystko się jednak dobrze ułoży.
* kurzołapki :
- tak mama Bogusi nazywa wszystkie niepotrzebne a urocze ozdóbki, które cieszą oko i łapią kurz :)
zakupowego wstrzymania także długo nie wytrzymam
ale...teraz na pierwszym miejscu są książki z półek. Z takowym postanowieniem zakończyłam stary rok i wkroczyłam w nowy , biorę także udział w projekcie pod tym samym tytułem " Z półki " który będzie mi o tym przypominał. W taki oto sposób zaczęłam czytać Sklepik z niespodzianką , który okazał się faktycznie prawdziwą niespodzianką , cieszę się że swoją przygodę z Panią Katarzyną zaczęłam właśnie od tej książki. Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron , wiedziałam że wszystkie te pochwały były uzasadnione i stąd też moje "lepiej późno niż wcale" . Niezwykle ciepła opowieść o mieszkańcach małego miasteczka o wdzięcznej nazwie Pogodna, pochłonęła mnie bez reszty. Z prawdziwą przyjemnością i ciekawością zagłębiłam się w lekturze a w niecałe dwa dni poznałam losy bohaterów książki. Z zaskoczeniem przeczytałam zakończenie i już w tej samej chwili pożałowałam że nie mam pod ręką drugiego tomu.
Pełna optymizmu warszawianka Bogusia, wraca z Holandii , zamierza za zarobione tam pieniądze otworzyć w Warszawie kwiaciarnię .Jednak przypadek sprawia że zamiast do stolicy trafia do małego przytulnego nadmorskiego miasteczka o sympatycznej nazwie Pogodna. Już sama nazwa miasteczka zachęca dwudziestokilkuletnią Bogusię do zatrzymania się w nim a ten sam przypadek sprawia że zmienia swe plany i pod wpływem impulsu postanawia związać swą przyszłość z tym właśnie miasteczkiem. Pełna dobrych przeczuć wynajmuje małą kamieniczkę a dzięki serdecznej atmosferze i uprzejmości mieszkańców szybko się w nowym miejscu zadamawia. Jej pomysł aby otworzyć w Pogodnej sklepik z " kurzołapkami"* w którym oprócz bibelotów można będzie napić się gorącej czekolady i spróbować domowego ciasta , zostaje entuzjastycznie przyjęty przez społeczność miasteczka. A gdy do tego znajduje bezdomnego radosnego psiaka, którego nazywa Pieguskiem - Bogusia czuje że znalazła swoje miejsce na ziemi. Powoli poznaje bliżej poszczególnych mieszkańców miasteczka a szczególną sympatią darzy energiczną Adelę ,kochającą dzieci i zwierzaki Lidkę oraz dobroduszną panią Stasię . To właśnie z tymi kobietami Bogusia nawiązuje nić porozumienia , która przeradza się w przyjaźń. Wtapiając się w małą społeczność z biegiem czasu dziewczyna zapoznaje się z tajemnicami które kryje małe miasteczko oraz z rozterkami jakie trapią jej mieszkańców. Sama zazna smaku rodzącej się miłości i goryczy z nią związanej , los nie oszczędzi jej także rodzinnej tragedii lecz zawsze będzie mogła liczyć na wsparcie i pomoc swych życzliwych i pomysłowych przyjaciółek z którymi złączył ją ten sam przypadek , który poprowadził ją do Pogodnej.
Jestem wielką miłośniczką zwierzaków i bardzo podobało mi się wplecenie w opowiadaną historię postaci zwierzęcych , dzięki nim fabuła została wzbogacona sporą dawką pozytywnej energii. Zwierzaki wniosły do fabuły powieści sporo ciepła i humoru , a wspomniany Piegusek ułatwił nawet swej właścicielce nawiązanie niektórych kontaktów towarzyskich . I tak oprócz kochanego psiaka ,przez karty przewinęli się m.in ozdoba sklepowego parapetu i buszujący po Bogusinym strychu kot Adeli , dzika lokatorka tegoż strychu , pretendująca do miana ducha -kuna wraz ze swymi pociechami ,nakrapiany jelonek i smutny chory Troll - koń wyrwany z okowów śmierci i cudem odratowany.
Dodatkowym atutem były zawarte w książce przepisy na różne słodkości . Ktoś mógłby zaprotestować , ejże przecież to nie książka kucharska . Pewnie że nie, bo tak napisanych przepisów gdzie indziej nie znajdziesz . Nie dość że można wśród nich znaleźć m.in przepis na " sernik który zawsze się udaje " to w dodatku czytanie ich to prawdziwa przyjemność
" twój sernik powinien składać się czterech warstw (...) jeśli którąś zgubiłaś w ferworze walki , nie szkodzi i tak będzie pyszny. (...) nie przejmuj się , jeśli po upieczeniu i otwarciu piekarnika ciasto opadnie-tak być musi, a nic nie ujmie to jego smakowi.Pozostaw do ostygnięcia , choć i tak nie wytrzymasz i skubniesz dwa kawałki na gorąco. Delektuj się w gronie miłych gości, popijając gorącą herbatą z odrobiną soku malinowego. "
Nie wspomniałam jeszcze o jednej barwnej postaci , po latach nieobecności do Pogodnej wraca humorzasta Konstancja, jednym słowem zabawna ale też irytująca " tap madl " . Dlaczego o niej wspominam ? Ponieważ od pierwszej chwili niefortunnego spotkania Konstancji z Bogusią , mam jedno natrętne skojarzenie które towarzyszyło mi przez cały czas kiedy tylko wkraczała na scenę, swym usposobieniem i sposobem wyrażania przypominała mi pewną postać z kreskówki. Każdy kto oglądał serial animowany dla dorosłych "Włatcy móch "( uwaga : błędy ortograficzne są celowe ) pamięta na pewno" naturalną blondynkę"Andżelę , która urodzona w USA często wplatała w zdania słowa z języka angielskiego( jeżeli ktoś nie kojarzy odsyłam na YouTube ) I taki oto obraz miałam za każdym razem gdy czytałam "mister policjancie' " życie jest full of surprises"" hello, ladies ! Piękny dzień (...) mogę się przyłączyć for a moment ?" "Wooow! Nie wierzę " Gdy na scenie pojawiała się ta osóbka miałam przed oczami Konstancjo-Andżelę , czy pozostałe części podtrzymają to skojarzenie ? Zobaczymy :)
Sklepik z niespodzianką , rozpoczyna serię "z kokardką"- pierwszy tom należy do Bogusi, w drugim główną bohaterką jest przedsiębiorcza i niezwykle energiczna Adela a w ostatnim autorka skupi się na Lidce , nieszczęśliwej w małżeństwie pani weterynarz. Trzeci tom , jak obwieściła na swym blogu autorka, ma być także zakończeniem serii z kokardką.
Sklepik z niespodzianką , skrywał w sobie autentyczną niespodziankę. Cieszę się że po rozwiązaniu okładkowej wstążeczki, moim oczom ukazał się zachwycający upominek.
Książkę tę polecam osobom kochającym zwierzaki - bo odgrywają one dużą rolę w tej opowieści oraz wszystkim tym którzy lubią " babskie czytadła " bo jest to przede wszystkim książka o kobietach i przyjaźni która je łączy . Całość doprawiona jest nutką optymizmu ,pozytywną energią oraz szczyptą humoru. I choć autorka nie stroni w tej opowieści od rodzinnych tragedii i smutków w ostatecznym rozrachunku przebija przez nie światło pozwalające wierzyć że wszystko się jednak dobrze ułoży.
* kurzołapki :
- tak mama Bogusi nazywa wszystkie niepotrzebne a urocze ozdóbki, które cieszą oko i łapią kurz :)
Książkę przeczytałam w ramach projektów :
- Z półki
Dawno nie czytałam babskich książek, a widzę fanek "Sklepiku" sporo. Może coś tracę?
OdpowiedzUsuńZawsze to rzecz gustu :)Najlepiej się samemu przekonać mi się ta książka podobała i na pewno przeczytam dwie następne :)
UsuńTo nie jest tak, że niczego Katarzyny Michalak nie czytałam. Była jedna książka, ale oceniłam ją na mniej niż średnia. :)Może te "sklepikowe" lepsze?
UsuńMyślę że tu już sama musisz się o tym przekonać :)
UsuńA którą książkę czytałaś ?
Ja teraz zamówiłam sobie dodatkowo Grę o Ferrin i jeszcze mam w planach Mistrza .
Czytałam jakiś czas temu tę książkę i bardzo miło ją wspominam. Ciepła, optymistyczna powieść, choć zakończenie pozostawiło pewien niedosyt.
OdpowiedzUsuńNiedosyt, do Cyrysiu mało powiedziane :) Dlatego mam już w domu kontynuację :)
UsuńDawno czytałam tę książkę, ale miło ja wspominam, chociaż jak dla mnie momentami była zbyt wyidealizowana i przesłodzona, ale wieczór z nią spędzony zaliczam do wyjątkowo udanych :)
OdpowiedzUsuń"Władców much" nie ogląda wiec nie kojarzę Andżelę, ale mogę sobie wyobrazić zamerykanizowaną dziunię ;)
Domowe półki są zawsze wzywaniem, na moich zalega ogrom książek, które kupiłam po tak zwanej okazji i teraz bidne dojrzewają i przejrzewają, ale co zrobić jak zawsze pierwsze w kolejce są te od wydawnictw... chyba czas wziąć na wstrzymanie.
Autorka po prostu ma w sobie sporo optymizmu :) Ja również miło spędziłam czas przy tej lekturze.
UsuńPrzepraszam że poprawię ale 'Władcy much" brzmią zbyt poprawnie powinno być " Włatcy móch " wszystkie błędy zamierzone :):):)
Oj właśnie tak, okazja goni okazję a półki się zapełniają :)
Cześć. Ja miałabym do Ciebie prośbę. Czy możesz mi polecić, czyli osobie nie miłującej specjalnie czytelnictwa, jakąś w miarę wciągającą książkę? Wychowałam się w rodzinie, w której książka była zupełnie zbędnym przedmiotem:( Jakiś czas temu podjęłam próbę wyrwania się z tego środowiska-zdałam maturę, dostałam się na studia i chciałabym zacząć regularnie czytać, aczkolwiek ta misja okazała się najtrudniejsza do zrealizowania. Zmuszam się- taka jest prawda i boję się, że niedługo mogę się zniechęcić na stałe:( Swój ślad w postaci podobnego wpisu zostawiałam w różnych miejscach, ale niestety bez odzewu. Będę tu regularnie zaglądać z nadzieją, że mi odpowiesz. Także raz jeszcze ogromnie proszę Cię o polecenie książki lub nawet książek osobie nie przepadającej za czytaniem:) Coś takiego na zachętę. Z góry dziękuję za odpowiedź. Ps. fantastyka jest dla mnie taką dziedziną, której nie cierpię tak naprawdę i szczerze- nieważne czy książka, film, czy jakiekolwiek inne zagadnienie z nią związane:)
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu dla chciejstwa czytelniczego. Powodzenia w nowych odkryciach.
UsuńCiężko tak radzić bo każdy ma inny gust ( ja np. uwielbiam fantastykę w każdej postaci ) a jeżeli w dodatku zmuszasz się do czytania to szczególnie trudno coś polecić. Ale pomyślę ...:)
UsuńCieszę się że próbujesz wyrobić sobie nawyk czytania, ja sobie bez książek życia nie wyobrażam ale nie każdy tak musi mieć, myślę ze nic na siłę i jeżeli nadal nic z tego nie będzie , to może powinnaś na jakiś czas odpuścić. A potem znów ponowić próbę. A może audibooki by się w Twoim przypadku sprawdziły ? Nigdy nie wiadomo :)
No dobrze to włączam pomyślunek i dam Ci znać
Na książki tej autorki mam niesamowitą ochotę. Muszę się za czymś rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńPolecam Sklepik, jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką ale za to bardzo udane :)
UsuńJeżeli wpadła by mi sama do biblioteczki, chętnie bym ją przeczytała:)
OdpowiedzUsuńKto wie ? Może wpadnie w formie prezentu lub wygranej w konkursie ?
UsuńSama nie wiem, czy chcę, czy nie chcę przeczytać :) Jeśli wpadnie mi w łapki, to zapewne przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJedna z lepszych serii, która wyszła spod pióra Pani Michalak, chociaż uważam że "Adela" jest jeszcze lepsza od "Bogusi". Ale "Bogusię" również miło się czytało.
OdpowiedzUsuń