Na dworze coraz zimniej, szaro i ponuro...w pracy zakręt głowy , ostatnio rzadko wychodzę z niej o normalnej godzinie. W domu padam ze zmęczenia i nie mam nawet siły doczytać zaczętej książki ,o tytule nomen omen " Złap mnie zanim upadnę "
Pogoda i przemęczenie zaczyna się coraz bardziej odbijać na moim samopoczuciu, czuję że dopada mnie jesienne przygnębienie, pesymizm i smutek. Mam nadzieję że wkrótce się to ustabilizuje, bo w czytaniu mam spore zaległości, czeka na mnie tyle różnych przygód do przeżycia, światów do zwiedzenia, tajemnic czekających na odkrycie, wzruszeń i emocji , poznanie nowych bohaterów. Szykowałam sobie niczym mróweczka przez lato, te stosiki książek aby jesienno - zimowa porą zanurzyć się z przyjemnością w ich emocjonującym świecie. Więc a kysz smutku, a kysz chandro , depresjo czy jak tam się zwiecie, a kysz , a kysz - odczyniania czas nastał :) Nie ma u mnie dla was miejsca , wolę radość i kolory, optymizm i poczucie humoru.
Odczyniajmy wspólnie tą szarość i szarugę, najważniejsze jakimi oczami patrzymy na świat, i tak ten świat nam się objawia bez względu na pogodę !
Nie ma pogody za oknem ale może być pogoda ducha, nie ma słońca na niebie ale może być słońce w sercu.
I tak niech zostanie, od razu mi się lepiej zrobiło- muszę sobie tylko tak afirmować codziennie i byle do wiosny :)
Mnie także jesień wzięła w swe ramiona i zafundowała paskudną grypę. Teraz z całym stosem lekarstw próbuje bronić się przed chorobą.
OdpowiedzUsuńTobie życzę zaś dużo energii, zdrowia i optymizmu.
My się lepiej nie trzymamy - cały dzień w pracy, później praca w domu, a stos nieprzeczytanych książek rośnie, gdyby nie zobowiązania recenzenckie to fiknęłabym się w ciepluśkie piernaty i cały wieczór przeleżała.
OdpowiedzUsuńW sumie to dzięki książkom normalnie funkcjonuje, ale oczywiście mam też swoje sposoby na relaks, takie całkiem zwyczajne, wieczorkiem robię sobie herbatkę z sokiem malinowym, stawiam przed nos pachnącą szarlotkę, biorę do ręki książkę i ...odpoczywam :D
Trzymaj się Kobietą i łap pion, książki czekają ;)
cyrysia : oj to życzę szybkiego powrotu do zdrówka i także dużo energii by wygnać to choróbsko.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie i pozdrawiam ciepło. :)
Natula : soczek malinowy - dobra rzecz, mam własnej roboty i chyba pora na niego.
Dziękuję za dobre słowo, trzymajmy się tego pionu - to będzie dobrze :)
Ja też byłam chora, za co dostałam okropny ochrzan od swojej przyrodniczki, po prosu nie znosi kiedy choruję, a wszystko dobiło to, że nie miałam czegoś na przyrodę choć trzech osób się pytałam, ale jej to nie obchodziło :(
OdpowiedzUsuń