środa, 22 kwietnia 2015

osobiste demony ...

 Nasze osobiste demony przyjmują różne postaci. Wstyd, zazdrość, uczucie bycia porzuconym, zranionym, wściekłość. Są tym wszystkim, co odczuwamy jako dyskomfort i przed czym nieustannie uciekamy.Nasza ucieczka przybiera często spektakularne formy – wybuchamy, rzucamy złe słowo, trzaskamy  drzwiami, uderzamy kogoś lub ciskamy doniczką.
Unikamy w ten sposób bezpośredniej konfrontacji z tym, co dzieje się w naszym sercu. Jeśli nasze uczucia nie znajdują ujścia w wybuchu, tłumimy je w sobie, na siłę uśmierzamy ból. Można w ten sposób spędzić całe życie, uciekając przed potworami własnego umysłu.

Była sobie raz młoda kobieta-wojownik.
Nauczyciel powiedział jej, że musi się zmierzyć z lękiem. Kobieta chciała uniknąć walki – taka perspektywa wydawała się jej zbyt brutalna i przerażająca.
Mistrz jednak nie ustąpił i udzielił swej uczennicy odpowiednich wskazówek. Nadszedł dzień konfrontacji. Wojowniczka stanęła naprzeciw lęku.
Czuła się bardzo mała, lęk zaś był ogromny i straszny. Każde z nich miało swoją broń. Młoda wojowniczka podeszła do lęku, skłoniła się trzykrotnie i zapytała: „Czy udzielisz mi pozwolenia, bym mogła stoczyć z Tobą walkę?”. Lęk odpowiedział: „Dziękuję za szacunek, który nakazuje ci prosić mnie o pozwolenie”. Następnie kobieta spytała: „Jak mogę cię pokonać?”.
Lęk odparł: ” Moją siłą jest to, że mówię szybko i wciąż zbliżam się do twej twarzy. Wtedy tracisz siły i robisz wszystko, co ci każę. Jeśli jednak nie uczynisz tego, co ci każę, nie będę miał nad tobą władzy. Możesz mnie słuchać i szanować. Możesz nawet pozwolić mi się przekonać. Ale dopóki nie robisz tego, co mówię, jestem bezsilny”.
W ten sposób wojowniczka dowiedziała się, jak pokonać lęk.

Tak to właśnie działa. Musimy zdobyć się na szacunek wobec swoich emocji, na zrozumienie, skąd emocje czerpią moc pozwalającą im wodzić nas za nos. Wówczas zobaczymy, jak sami dodatkowo potęgujemy swój ból, jak zwiększamy pomieszanie – jak sami siebie krzywdzimy.

Wszystkie demony wskazują drogę do całkowitego przebudzenia i życia wolnego od kurczowego uścisku, życia i zarazem umierania, chwila po chwili, przy każdym wydechu.
Kiedy się budzimy, możemy zacząć żyć w pełni, nie szukając gorączkowo przyjemności i nie unikając bólu, nie odtwarzając starego siebie, ilekroć rozpadniemy się na kawałki.


(...) Rzeczy, które z przyzwyczajenia traktujemy jako przeszkody, mogą okazać się pożyteczne.
Przeszkody te to jedynie sposób, w jaki świat i całe nasze doświadczenie wskazują nam miejsce, w którym utknęliśmy.

Czy doświadczamy tego, co się wydarza, jako przeszkody i wroga, czy jako nauczyciela i przyjaciela,  zależy od tego, jak odbieramy rzeczywistość. Zależy od naszego związku z sobą samym.

(...) Przeszkody mogą powstawać na poziomie zewnętrznym i wewnętrznym.
W tym rozumieniu poziom zewnętrzny to poczucie, że zostaliśmy przez kogoś lub coś zranieni, to zaburzenie spokoju i równowagi, które, jak nam się wydawało, święcie się nam należały. A tu jakiś łobuz wszystko zniszczył!!!

Ten rodzaj przeszkód pojawia się w związkach z ludźmi oraz w wielu innych sytuacjach, gdy czujemy się rozczarowani, zranieni, zdezorientowani i zagrożeni.
Ludzie doświadczają takich uczuć od zarania dziejów.
Na poziomie wewnętrznym jednak nie atakuje nas nic poza naszym własnym pomieszaniem.
Nie ma tu żadnej solidnej przeszkody – tylko manifestuje się w ten sposób nasza potrzeba ochraniania ego.


Prawdopodobnie jedynym wrogiem jest niezadowolenie z doświadczanej w danym momencie rzeczywistości i płynąca stąd chęć, aby ta chwila odeszła jak najszybciej.

Jednak,  nic nie odchodzi, dopóki nie nauczy nas tego, co mamy wiedzieć.
Możemy pędzić na drugi koniec świata z prędkością 200 kilometrów na godzinę, by uciec od problemu, ale on będzie już tam na nas czekał.
Będzie wracał pod nową nazwą nową postacią – dopóki nie nauczymy się tego, czego ma on nas nauczyć: w którym miejscu oddzielamy się od rzeczywistości, w jaki sposób wycofujemy się zamiast się otworzyć, jak się zamykamy, zamiast w pełni doświadczać wszystkiego, co nas spotyka, bez wahania i chowania się w sobie.

 (...)  gdy nasz świat się rozpada, pojawia się przed nami wspaniała szansa.
Nie mamy jednak na tyle zaufania do naszej wewnętrznej mądrości, by po prostu pozwolić rzeczom pozostać w tym stanie.

 Naszą nawykową reakcją jest chęć odzyskania siebie – choćby oznaczało to powrót do starej złości, goryczy, niechęci, lęku czy zagubienia.
Rekonstruujemy zatem swą trwałą, dobrze znaną, niezmienną osobowość, cyzelując ją niczym Michał Anioł swe dzieło.
Gdy jesteśmy bliscy zrozumienia czegoś ważnego, blisko rzeczywistego otwarcia serca, możliwości czystego widzenia – zakładamy maskę z krzaczastymi brwiami i wielkim nosem.
Istny Groucho Marx! A potem przestajemy się śmiać i już nie pozwalamy niczemu odejść, bo moglibyśmy wtedy odkryć… no właśnie, co?

Taka sytuacja,  stwarza okazję, by w jednym przebłysku uświadomić sobie uporczywe próby zrekonstruowania swojego ego.
W ten sposób „niebezpieczna” sytuacja zamienia się . I wtedy możemy pozwolić sobie na ciekawość, otwartość wobec tego, co się właśnie wydarzyło i co jeszcze ma się wydarzyć. Zamiast walczyć o odzyskanie własnego wyobrażenia o tym, kim jesteśmy, możemy dotrzeć do umysłu „nie wiem” – umysłu pierwotnej mądrości.


 Fragment z Pema Cziedryn – „Kiedy Życie nas przerasta”
oraz
Na bazie: Kiedy życie nas przerasta,

14 komentarzy:

  1. Mądrze napisane..
    Pozdrawiam Cię Dalio :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dużo w tym racji. Tak dużo, że nie ma co dodawać, tylko w życie wcielać.
    Uściski Dalijo i do "zobaczenia" w maju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym roku dni...miesiące pomieszały mi się...istny kogel-mogel :)))

      Usuń
  3. ,,Na poziomie wewnętrznym jednak nie atakuje nas nic poza naszym własnym pomieszaniem.
    Nie ma tu żadnej solidnej przeszkody – tylko manifestuje się w ten sposób nasza potrzeba ochraniania ego." - to utrapione ego jest największym wrogiem człowieka. I pomyśleć, że cały potencjał ludzkości idzie w kierunku umacniania go! Kiedy sobie to uświadomię, ogarnia mnie taka bezsilność, poczucie porażki i bezsensu, że ręce opadają.

    ,,Naszą nawykową reakcją jest chęć odzyskania siebie – choćby oznaczało to powrót do starej złości, goryczy, niechęci, lęku czy zagubienia." - strzał w dziesiątkę. U mnie to działa jak automat. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałabym tu ...odzyskanie znanego i uwarunkowanego siebie pomimo tego ze tak naprawdę jest to zupełnie obce i narzucone ja ...które wrosło w nasze ciała i umysł...niczym chwast...wewnętrzne pomieszanie...fakt...boimy sie usunąć te chwasty ...bo tylko je znamy...a przecież tak naprawdę jestesmy pieknymi roślinami..kwiatami...niestety także bardzo delikatnymi...a moze nie ? może drzemie w nas wielka siła ? wole tak myśleć :)

      Usuń
  4. A mnie zatrzymał fragment "nic nie odchodzi, dopóki nie nauczy nas tego co mamy wiedzieć". I rzeczywiscie tak się dzieje, postrzegam to prawie jak magię :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ominą nas rzeczy które sa do przepracowania...:)

      Usuń
  5. Doświadczyłam takiego "powracania problemu", który napawał mnie lękiem, w końcu (nie tak szybko, bo po latach męki) zdobyłam się na odwagę i zamiast tylko bać się, zaczęłam walczyć o swoje. Tak więc mam to przerobione na własnej skórze i potwierdzam działa. Zwykle tak się dzieje, że kiedy osiągamy pierwszy sukces, za nim idą następne, całą lawina. Tak jakby się przyciagały. A wiec najważniejsze to ruszyć się i zmierzyć z własnymi emocjami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za podzielenie się swym przeżyciem...to bardzo cenne :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Posyłam do Ciebie uśmiech taki
    :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrawiam..już wakacje!!! Wypoczywasz??? Zdaj relację..chyba,ze potrzebujesz wyciszenia, schowania sie to napawaj się ciszą:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Witam pokrewne dusze, które trafiły do mojego świata, bardzo mi przyjemnie Was u siebie gościć... Będzie mi niezmiernie miło gdy zostawicie po swoich odwiedzinach słówko. Każdy Wasz komentarz dodaje mi skrzydeł , poprawia humor i jest dla mnie inspiracją do dalszego działania .

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie

Anonimowych gości aby nie byli tacy bezosobowi proszę o podpisanie się imieniem.